górskie wyprawy,  Wycieczki z Tymkiem

Grindeneset

2017.08.25

Grindeneset to malownicze miejsce nad brzegiem fiordu Grindafjorden, do którego wiedzie łatwa, parukilometrowa ścieżka. Chodziłem nią kilka lat temu, wiedziałem więc, że jest to idealna trasa, na którą mogę zabrać Tymka. Ostatecznie pojechaliśmy nie we dwójkę, ale w trójkę, dokładając do towarzystwa Michasia.

Miejscowość Grinde (Tysvær kommune, Rogaland)  leży tuż przy drodze E134, niedaleko Aksdal, więc dojazd nie jest skomplikowany. Zjechaliśmy na rondzie w kierunku Nedstrand i po kilkuset metrach odbiliśmy w lewo, gdzie kierowały nas tablice informacyjne. Chwilę później już parkowałem auto.

Szlak na Grindeneset rozpoczyna się po przekroczeniu drewnianego mostku i dotarciu na polanę z ustawionymi pionowo w ziemi siedmioma ogromnymi kamieniami nagrobnymi (Bautasteinar). Zgodnie z informacją, jaką można przeczytać na tablicy obok, kamienie te zostały odkryte w 1919 roku, lecz tylko jeden z nich był wówczas ustawiony pionowo. Sześć pozostałych przez długie lata było wykorzystywanych jako materiał przy budowie mostów. Ostatecznie udało się je odzyskać i w 1952 roku, poustawiano je w dwóch prostopadłych rzędach, tak jak można je oglądać dzisiaj. Kamienie tego typu używane były do upamiętnienia osób zmarłych. Najczęściej odnajdywano je w okolicach miejsc pochówku. W wielu przypadkach ustawiano je bezpośrednio na grobach. Wiele z nich posiada wyryte napisy runiczne, jednak Bautasteinane w Grinde ich nie mają.

Drewniany most prowadzący na polanę. Wooden bridge leads to clearing.

Rozgrzewka przed marszem. Warm up before hike.
Gdzie jest Wally… to znaczy Tymek. Where is Wally… I mean Tymek 🙂

Bautasteinane

Na skraju polany za kamieniami zaczyna się ścieżka. Szlak początkowo prowadzi przez las, mija obszar domków wypoczynkowych i prowadzi na malowniczą skalisto-trawiastą równinę. Od wschodniej strony mija się jezioro Grindevatnet by potem wędrować już po niskich pagórkach na północ.

Ścieżka z uwagi na deszczowe lato była podmokła i błotnista. Tymek z zapałem wyszukiwał dogodnych przejść a Michaś niespokojnie wiercił się w nosidle na moich plecach. Parę razy zatrzymywaliśmy się na krótką przerwę, żeby najmniejszy troll mógł rozprostować nogi a ja plecy. Wkrótce dotarliśmy do celu naszej wędrówki, skalistej plaży Grindeneset. Po drugiej stronie fiordu majaczyła góra Hornafjellet (Hodnafjell) licząca ponad 300  m n.p.m. Znacznie bliżej, bo zaledwie o rzut kamieniem widzieliśmy wyspę Holsundholmen. Po dłuższej przerwie ruszyliśmy w drogę powrotną. Nie musieliśmy iść tą samą trasą, jako że szlak tworzył pętlę a obie ścieżki spotykały się w okolicy jeziora Grindevatnet.

Leśny odcinek. Into the forest.
Jezioro Grindevatnet. Grindevatnet lake.

Grindafjorden i Hodnafjell
Mały żółty domek. Small yellow house.

Uwolniony z nosidła najmniejszy troll. Smallest troll released from carrier.
Najlepsza przekąska na szlaku. The best snack ever.

Bracia. Brothers.
Grindeneset

Hodnafjell

Holsundholmen

Z powrotem przy Bautasteinane. Back to Bautasteinane.
Rodzinna fotka. Family portrait.

Trasa nie jest zbyt długa i wkrótce ponownie staliśmy na polanie obok kamieni nagrobnych. Przeszliśmy niecałe 5 km w czasie 2 godzin i 40 minut.

 

The Grindeneset is a scenic spot on the banks of the Grindafjorden fjord, with an easy, few-kilometer path. I walked there some time ago, so I knew it is the perfect route for kids. Finally, there were three of us, who decided to go: me, Tymek and Michael.

The village of Grinde (Tysvær kommune, Rogaland) lies just off E134 road, near Aksdal, so to get there is very simple. We drove at the roundabout in the direction of Nedstrand and after several hundred meters we turned left according to information boards. One moment later I stopped the car.

The Grindeneset trail begins after crossing the wooden bridge and reaching the clearing with seven huge gravestones (Bautasteinar) set vertically in the ground. According to the information board, these stones were discovered in 1919, but only one of them was set vertical. Six others have been used for a long time as bridge building material. Finally they were recovered and in 1952 they were placed in two perpendicular rows, as we can see them today. Stones of this type were used to commemorate the deceased and they were   found often in burial sites. In many cases, they were set directly on graves. Many of them have engraved runic inscriptions, but Bautasteinane in Grinde do not have them.

The path begins at the end of the clearing. The trail leads through the forest, passes through the cottages and goes to the picturesque rocky and grassy plain. From the east side, you will pass Grindevatnet lake.

Because of rainy summer, the path was wet and muddy. Tymek eagerly searched for the best passages, and Michas was anxiously wriggle in the carrier on my back. A couple of times we stopped for a short break. The smallest troll could stretch his legs then and the same time my back reliefed. Soon we reached the destination point of our hike, the rocky Grindeneset beach. On the other side of the fjord raised Hornafjellet (Hodnafjell) mountain, with over 300 m above sea level. Much closer we saw the island of Holsundholmen. After a break we headed back. We didn’t have to follow the same route as the trail made a loop, and both paths met in the vicinity of Grindevatnet lake.

The route is not too long and soon we were standing on the glade next to the gravestones. We did less than 5 km in 2 hours and 40 minutes.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *