Langåsdalsvatnet – monochromatyczna wędrówka
Langåsdalsvatnet to znajdujące się na wysokości około 190m n.p.m. jezioro, tuż przy szczycie Vassnuten. Prowadzi do niego kilka szlaków. Najkrótszym jest leśna droga prowadząca od zachodu z wioski Bjordal. Od wschodu można dojść dłuższym szlakiem od doliny Eikedal i wzdłuż zbocza góry Husafjell. Inny szlak, od północy prowadzi w kierunku szczytu Ulserhaug a jeszcze inny, od południa od drogi E134 i wioski Tveit.
Langåsdalsvatnet is a lake, located at approx. 190m above sea level, next to Vassnuten mountain. You can get there from a few directions. Shorter is a forest road from west, from Bjordaj village. From east, you can get there from Eikedal valley and along Husafjell mountainside. Other trail from north comes to Ulserhaug mountain and another from south goes to E134 road and Tveit village.
Jako, że w tym ostatnim miejscu musiałem pozostawić mechanikowi samochód do naprawy, uznałem, że wykorzystam nieco wolnego czasu i udam się na spacer wokół Langåsdalsvatnet. Zimowa wędrówka raczej mnie nie przerażała. W zeszłym roku, w podobnych okolicznościach, udała mi się wyprawa na Vassnuten. Tym razem pogoda była bardziej kapryśna. Od wielu dni padał deszcz. Ciągły lub przerywany. Słońce pojawiało się jedynie w przerwach między opadami. A w dniu, w którym umówiłem się z mechanikiem zaczął sypać śnieg. Mimo to postanowiłem nie rezygnować.
I had to leave my car mechanic to repair at this last place, so I decided that I can spend some time for walking around Langåsdalsvatnet, than waiting in the workshop. Winter hike wasn’t anything scary. Last year, in similar circumstances, I went on a trip to Vassnuten. This time the weather was more capricious. For several days it rained. Continuously or intermittently. The sun appeared only in the intervals between rain. And that day I had appointment with mechanic, snow began to fall.
Pozostawiłem auto w warsztacie i udałem się na szlak. Początek drogi doskonale pamiętałem z poprzedniego roku. Podobnie jak wtedy, drogę i okolicę wokół pokrywał śnieg. Po doczłapaniu się na wysokość około 300m n.p.m. teren zrobił się bardziej płaski a mój świszczący oddech uspokoił się. Minąłem charakterystyczne punkty zapamiętane z ostatniej mojej wyprawy w tym miejscu: ławka na niewielkim pagórku, zamknięta brama, porzucona przyczepa kempingowa, odchodzący w prawo szlak na Vassnuten. Tym razem trzymałem się głównej drogi, która miała zaprowadzić mnie nad jezioro i wokół niego. W powietrzu wciąż unosiły się płatki śniegu. Padało przez cały czas, mniej lub bardziej. Gdybym nie pocił się od forsownego marszu, wyglądałbym jak bałwan. Wkrótce droga zaczęła łagodnie opadać a ja dotarłem do jeziora. Krajobraz wyglądał jakby ktoś usunął nagle wszystkie kolory. Jedynie biel, czerń i cała skala szarości.
I left the car in the workshop and went on the trail. I remembered this road from previous year. Just as then, the road and area around was covered by snow. After I reach around 300 meters above sea level, the area become flatter and my whistle breathing calmed down. I passed characteristic points, remembered from my last trip here: bench on a small hill, closed gate, abandoned trailer and patch to Vassnuten on right hand. This time I kept the main road, which has to take me to the lake and around it. There were still snowing. More or less but snowing never ended. If I didn’t sweat by walking, I would looked like a snowman. Soon, the road began to gently fall down and I got to the lake. The landscape looked as someone suddenly removed all colors. I saw only white, black and all gray scale.
Ujrzałem kolejną ławeczkę, ustawioną na niewielkim cyplu na skraju Langåsdalsvatnet. Tuż obok zimowała, przewrócona dnem do góry łódka. Porobiłem kilka fotek i ruszyłem dalej. Minąłem pomalowaną na czerwono chatkę, a wkrótce drogę prowadzącą w lewo, jak sądzę w kierunku Bjordal. Trzymałem się szlaku trzymającego mnie przy jeziorze. Chwilę później dotarłem do przeprawy przez rzekę Bjordalselva, która rozpoczynała swój bieg z jeziora Langåsdalsvatnet. Zrezygnowałem z niepewnego, drewnianego, pokrytego świeżym i mokrym śniegiem mostku i przeszedłem tuż obok, po wybetonowanym odcinku drogi. Miałem okazję przyjrzeć się zamontowanej w jeziorze studzience. Nasunęło mi się skojarzenie z wyciągniętym z wanny korkiem. Woda z jeziora wlewała się do studzienki, przepływała kanałem pod drogą i wypływała z drugiej strony drogi już, jako Bjordalselva.
I saw another bench, set on a small promontory on Langåsdalsvatnet. There was also, overturned upside down boat. I made some pictures and moved on. I passed painted red cottage in the forest and soon I reached the road goes left to, as I suppose to Bjordal. I kept the trail near the lake and one moment later I got to cross the river of Bjordalselva, which began to run from the lake Langåsdalsvatnet. I ignored wooden, covered fresh, wet snow bridge and walked on concrete road that was there as extension of my trail. I had opportunity to look at the well mounted in the lake. Water from Langåsdalsvatnet poured into the well, flowed the channel under the road and went out the other side of the road already as Bjordalselva.
Pozostawiłem ten niecodzienny widok za sobą. Szedłem teraz północnym brzegiem jeziora przez las. Śnieg pokrywał drogę i wciąż go przybywało. Dotarłem do dość szerokiego strumienia spływającego z gór i przekroczyłem go korzystając z drewnianego mostu. Kolejny strumień mogłem przekroczyć stąpając po kamieniach. Niedługo potem dotarłem do rozwidlenia szlaków. Kontynuowałem wędrówkę na wschód, ignorując trasę ku północy. Chwilę potem napotkałem na problem.
I left this unusual engineering solution behind me. I walked now the northern shore of the lake through the forest. Snow covered road and it still falling. I came to a wide stream running down from the mountains and crossed it using a wooden bridge. Another stream I crossed steeping on stones. Soon, I meet the crossroads. There was a trail led north but I continued my march to east. Moments later I encountered a problem.
Problemem okazał się kolejny strumień, szeroki na kilka, kilkanaście metrów, na tyle głęboki, że nie odważyłem się przechodzić po wystających tu i ówdzie kamieniach. Kamienie, pokryte świeżym śniegiem były zapewne śliskie i jeden niepewny krok mógł się skończyć wylądowaniem w lodowatej wodzie i skręceniem lub złamaniem nogi. W tym miejscu nie było mostu. Uznałem, że pójdę wzdłuż strumienia i poszukam lepszego przejścia na drugi brzeg.
The problem was another stream, wide on a few meters, deep enough that I did not dare go on protruding stones. Stones were covered by fresh snow and they looked very slippery. One uncertain step could end up landing in the cold water, dislocate or break the leg. There was not bridge here. I decided to go along the stream and check the opportunities o cross the river in other place.
Poszedłem w prawo, ale po kilkudziesięciu metrach okazało się, że w tamtym kierunku sytuacja nie jest wcale lepsza. Zawróciłem i poszedłem wzdłuż rwącej wody w drugą stronę. Tam jednak również się zawiodłem. Znów stałem przy drodze i zastanawiałem się nad powrotem tą samą trasą. W końcu postanowiłem się przeprawić. Przez kilka minut stałem na wystających z wody śliskich kamieniach, a w głowie kłębiły się różne myśli. Zastanawiałem się, czy dokonałem dobrego wyboru, kalkulowałem kolejny krok, a nawet układałem całą choreografię kroków i skrętów ciała w przypadku utraty równowagi. Musiała minąć chyba wieczność nim się zdecydowałem i postawiłem stopę na kolejnym kamieniu a potem na kolejnym. Nie straciłem równowagi. Nie wywróciłem się. Nie wpadłem do wody. Byłem na drugim brzegu.
I went to the right, but after few dozen meters, I realized that the situation isn’t better here. I turned and walked along the water rushing the opposite direction. I had to go back from there as well. Again, I stood on the road and I was thinking to turn back. But in the end I decided to cross the river. For several minutes I stood on a protruding from the water slippery rocks, and in my head whirled different thoughts. I wondered if I made the right choice, calculated my next step, planned even whole choreography of steps and turns my body in case of loss the balance. It had to pass the eternity when I decided and set my foot on another rock, and then on next one. I did not lose the balance. I didn’t fall. I didn’t get to the water. I was on the other side.
Według mapy, którą oglądałem na ekranie komputera przed wyjściem z domu, szedłem teraz szlakiem prowadzącym ku Eikesdal. Ale gdzieś tutaj musiał odchodzić inny szlak, prowadzący w kierunku Vassnuten, którym powinienem się udać. I rzeczywiście, wkrótce ujrzałem tabliczki kierujące mnie w las na prawo. Sama ścieżka była schowana pod śniegiem, ale na szczęście trasa była dobrze oznaczona wbitymi w ziemię palikami. Ten odcinek okazał się ekstremalnie stromy (pokazuje to profil wysokości trasy). Jakoś dałem radę nie wypluwając przy tym płuc.
According to the map, I saw on the computer screen before I left home, I went now the trail that led to the Eikesdal. But somewhere here I had to turn right to another path goes to Vassnuten, which I should go. And indeed, soon, I found a sign pointing me in the woods on my right hand. The path was hidden under the snow, but fortunately the route was well marked by red sticks. This part of the journey was extremely steep (see the elevation profile of the route). Somehow I managed not spitting my lungs out.
W końcu, na w miarę równym terenie wyszedłem z lasu i wciąż podążając za palikami, dotarłem po jakimś czasie do miejsca, w którym szlak wiódł na szczyt Vassnuten. Od razu przypomniałem sobie to miejsce. Ruszyłem w przeciwną stronę, w dół. Dotarłem do głównej drogi, tuż przy porzuconej przyczepie kempingowej. Dalej było już z górki. Brama zagradzająca drogę, ławeczka na pagórku i droga prowadząca do warsztatu samochodowego.
Finally, when the ground came back to more-less horizontal shape, I went out from the forest. I still followed the sticks and soon found the place where the trail led to Vassnuten mountain. I recognized this place from last year and follow the path in other direction, downhill. I reached the main road. Next, I passed the trailer, closed gate, bench on the hill. The road led me to the mechanic workshop.
Dystans niemal 11 kilometrów pokonałem w niecałe trzy godziny.
I walked almost 11 kilometers and it took me less than three hours.
Jeden komentarz
Kasia
Niezle tempo ! Wyobrazam sobie te laweczki latem. Az sie prosza o piknik ! A jak mowa o pikniku w Norwegii to od razu mi sie przypomnialo nasze pierwsze sniadanie, co prawda w malo romantycznych okolicznosciach przyrody (stoliki piknikowe kolo stacji benzynowej) ale jakie smakolyki na stole – chleb (chyba z borowkami?), ser zolty Jarlsberg i przepyszna norweska kawa….