-
Ørnaberget & Grytenuten
Przygotowywałem się do wejścia na Grytenuten, górę, na którą nie prowadziła żadna ścieżka, i miałem możliwości prześledzenia trasy, jaką przyjdzie mi iść. Początkowo planowałem wspiąć się na leżącą od północy Bukkanibbę, a stamtąd jakoś przedostać się na interesujący mnie szczyt. Jednak gdy przyjrzałem się uważniej mapie, dostrzegłem, że znacznie łatwiej będzie przypuścić szturm od południa, ze szczytu Ørnaberget. Nie mogłem liczyć na żadne ścieżki, które poprowadzą mnie na miejsce między jedną a drugą górą, a moja trasa miejscami mogła przechodzić przez tereny podmokłe, ale liczyłem na to, że jakoś sobie z tym poradzę. Z uwagi na przygrzewające od kilku dni mocne słońce, postanowiłem wybrać się na tę wyprawę późnym popołudniem.…
-
Ørnaberget 340 m n.p.m.
Ostatnie dni to niespodziewany napływ przyjemnej, słonecznej pogody. W ciągu tygodnia temperatury grubo przekraczały 20 stopni i dopiero na weekend zapowiadali ochłodzenie i nadejście silnego wiatru. Decyzję o wyjściu w góry planowałem od paru dni. A zważywszy na brak jakichkolwiek treningów w ostatnim czasie, wciąż dokuczające kolana (teraz już oba) oraz konieczność pójścia do pracy w sobotę musiałem poszukać sobie jakąś łatwą i krótką trasę. Wybrałem górkę o nazwie Ørnaberget. Portal ut.no wskazywał, że wzniesienie liczy zaledwie 340 m n.p.m. i że można wejść na nie w ciągu jednej godziny. Górka w sam raz dla mnie, pomyślałem. Tradycyjnie już postanowiłem wstać skoro świt, a nawet wcześniej, żeby móc podziwiać…