górskie wyprawy

  • górskie wyprawy

    Haglebunatten 1278m n.p.m.

    Gdzieś w połowie października otrzymałem na instagramie wiadomość od nieznajomej. Nazywała się Karolina i proponowała wspólny wypad gdzieś w góry. Później wydało się, że namiary na mnie otrzymała od Daniela, z którym ostatnio parę razy wędrowałem. Dzięki temu dowiedziałem się, że polska społeczność łażąca po górach w Norwegii jest liczniejsza niż przypuszczałem. Przez cały tydzień planowaliśmy z Karoliną gdzie pojechać. Wybór nie był prosty, bo prognozy na najbliższy weekend nie zapowiadały się dobrze. Szczerze mówiąc zapowiadały się tak, że gdyby nie namowy mojej nowej koleżanki, to na 100 procent pozostałbym w domu. Ostatecznie stanęło na wyprawie na Haglebunatten (1278m n.p.m.). Na sobotę zapowiadano sztorm, silne wichury i prawdziwą apokalipsę. W…

  • górskie wyprawy

    Roholtfjellet

    Kolejny weekend i kolejna górska przygoda. Tym razem padło na szczyt Roholtfjellet w gminie Kviteseid, w okręgu Telemark, kawałek drogi za Seljord. Jakieś 3, może 3 i pół godziny drogi od Oslo. Poranek był mroźny, a jak się później okazało, w ciągu dnia też upałów nie było. A jednak słońce jasno świeciło na bezchmurnym niebie. Dotarłem na darmowy parking przy drodze 41 gdzieś po siódmej rano. Tam przywitał mnie, czekający na swoich ziomków myśliwy. Zapytał co tu robię i gdzie się wybieram, bo on z kolegami będą strzelać w okolicy. Zapewniłem go, że idę na szlak po drugiej stronie drogi, z dala od ich terenów łowieckich. Pozostawiłem auto, zabrałem plecak…

  • górskie wyprawy

    Hugakøllen

    Gdy zeszliśmy z Danielem z Bergsfjellet, postanowiliśmy znaleźć jakieś miejsce odpowiednie na nocleg. Natrafiliśmy na dobrą miejscówkę na wschód od Vang, w Neset, tuż przy moście na drodze 2510. Było to bardziej miejsce piknikowe, z toaletą, miejscem na ognisko, boiskiem do siatkówki i przystanią dla łodzi. Zignorowaliśmy znaki zakazujące biwakowania, mając nadzieję, że dotyczą one głównie sezonu turystycznego, czyli środka lata. Teraz w ostatni dzień września raczej nikt nie powinien nas stąd wyganiać. Ogrzaliśmy się nieco przy ognisku (zabrakło niestety kiełbasek) i gdy całkiem się ściemniło, udaliśmy się każdy do swojego namiotu. Noc raczej nie należy zaliczyć do tych udanych. Zerwał się taki wiatr, że o spaniu nie mogło być…

  • górskie wyprawy

    Bergsfjellet w Vang

    Ostatni dzień września pokazał swoje jesienne oblicze. Tego dnia, w sobotę byłem umówiony z Danielem (tym samym, z którym parę miesięcy wcześniej łaziłem w Lifjell) na wędrówkę w Vang w rejonie Valdres i wejście na Bergsfjellet. Pośród różnych dostępnych opcji, chyba tylko tam miała być względnie przyzwoita pogoda. A jednak wiązało się to z wczesną pobudką i kilkugodzinnym dojazdem. Umówiliśmy się na 08.30 – 09.00 już na miejscu, na wąskiej gruntowej drodze w dolinie Skakadalen. Zjawiłem się pierwszy i od razu zwątpiłem w realizację naszych planów. Wiatr niemal wyrywał drzwi od samochodu, a deszcz siekł niemiłosiernie. Nie na taką pogodę liczyłem. Niedługo potem zjawił się Daniel. Przez parę minut rozważaliśmy…

  • górskie wyprawy

    Eldrevatnet

    Eldrevatnet to kolejne miejsce, do którego w tym roku powróciłem. Ostatnim razem zastałem tam iście zimowy krajobraz. Tym razem, w drugiej połowie września mogłem zmierzyć się z jesienną aurą w postaci zimnego wiatru. Nie jest to typowa trasa po górskich ścieżkach. Szeroka, szutrowa droga prowadzi wokół północnego skraju jeziora Eldrevatnet, następnie wzdłuż brzegu kolejnego jeziora, Vesle Juklevatnet i dochodzi do trzeciego z kolei, Juklevatnet, gdzie znajduje się zapora wodna. Całość liczy jakieś 7,5 km w jedną stronę. Auto pozostawić można zaraz po zjeździe z drogi 52 przy północnej stronie Eldrevatnet, lub nieco dalej przy jednym z domków wypoczynkowych. Dalsza droga jest jednak zagrodzona szlabanem. Trasa łagodnie pnie się w górę…

  • górskie wyprawy

    Vindhellavegen

    Jedną z głównych atrakcji Drogi Królewskiej (Kongevegen over Filefjell), oprócz kościołka w Borgund jest Vindhellavegen. Ta pochodząca z lat 90-tych XVIII w. trasa po dziś wzbudza podziw i szacunek do ówczesnych inżynierów i budowniczych. Pierwotny szlak pomiędzy wschodem a zachodem Norwegii prowadził często przez górskie przełęcze, strome i niebezpieczne ścieżki, często wąskie i mało praktyczne, gdy pokonywało się je konno. Vindhellavegen powstało jako część tzw. Drogi Królewskiej, łączącej dolinę Lærdal z resztą kraju. Pierwsza droga z prawdziwego zdarzenia w okolicy Borgund miała nachylenie 1:4, co czyniło ten odcinek stromym i stwarzało wyzwanie dla koni ciągnących wozy. Trasę poprawiono w latach czterdziestych XIX w. Zbudowano nową drogę, wspartą na wysokich ścianach…

  • górskie wyprawy

    Powrót do Galdane

    Galdane to dość krótka trasa (około 4,5km) po relatywnie łatwym terenie. Jest ona częścią tzw. Drogi Królewskiej, a w oryginale Kongevegen over Filefjell, historycznej drogi biegnącej z Lærdal do Vang. Całość liczy nieco ponad 100 km i jest podzielona na łatwe do przejścia odcinki. Jednym z nich jest właśnie Galdane. To nie była moja pierwsza wizyta w tym miejscu. Poprzednio przechodziłem tę trasę w 2017 roku, więc najwyższa pora było ją sobie odświeżyć. Kierunek marszu nie ma znaczenia. Na początku jak i na końcu odcinka znajduje się niewielki parking, gdzie można pozostawić auto. Poza tym nie ma potrzeby przechodzenia szlaku w tę i z powrotem. W jedną stronę warto przejść…

  • górskie wyprawy

    Skogshorn

    Do Hemsedal wybrałem się po parutygodniowym pobycie w Polsce i nie byłem pewien stanu swojej kondycji. Za cel obrałem sobie Skogshorn (1728m n.p.m.), jeden z najpopularniejszych szczytów w okolicy. Pogoda zapowiadała się znakomicie, byłem więc optymistycznie nastawiony i oczekiwałem widoków zapierających dech w piersiach. Po parugodzinnej jeździe dotarłem na miejsce. Parking przy jeziorze Storevatnet okazał się płatny, ale znalazłem nieco miejsca jakieś 500 metrów wcześniej na pozostawienie samochodu, omijając obowiązek zapłaty. Prawdziwy Janusz biznesu 🙂 Była dopiero połowa września, ale czujnik temperatury w samochodzie wskazywał -1 i rzeczywiście, musiałem złożyć nie tylko czapkę, ale też i rękawiczki. Szybko dotarłem na początek szlaku i zacząłem piąć się w górę. Za moimi…

  • górskie wyprawy

    Mjølkeflaten

    Po zejściu z Vetanosi i ogarnięciu się z grubsza, ruszyłem do Lærdalsøyri. Zawitałem do sklepu Kiwi, kupiłem co-nieco na śniadanie i uzupełniłem zapas kalorii. Przez miasto hulał w najlepsze wiatr. Nawet gdybym miał siły, to kolejny, podobny hike na jakąkolwiek górę w okolicy, stanąłby pod dużym znakiem zapytania. Na szczęście miałem w obwodzie jedną krótką trasę, którą mogłem jeszcze zrobić, przed powrotem do domu. Był to szlak do hytty na Mjølkeflaten. Trasę można zacząć z centrum miasta bądź, pozostawić auto w zatoczce przed tunelem prowadzącym do Fodnes (Fodnestunnelen). Wybrałem tą drugą opcję. Przeszedłem przez most na rzece Lærdalselvi i tuż za nim odchodziła już moja ścieżka. Przez moment pokręciła się…

  • górskie wyprawy

    Vetanosi

    Mimo, że poprzedni weekend zaowocował całkiem udaną wycieczką na archipelag Hvaler, czułem pewien niedosyt. Łażenie po płaskim terenie, bez wspinania się i widoku gór to jednak nie to samo. Czułem więc narastający apetyt na góry i nie mogłem doczekać się kolejnej soboty. W ciągu tygodnia moje poszukiwania kolejnej trasy zawęziły się do obszaru wokół Lærdalsøyri i tamtejszych stromych zboczy. Wyszukałem kilka interesujących szlaków, z których jeden był punktem obowiązkowym, a któryś z pozostałych mogłem ‘’zaliczyć’’ w miarę możliwości kolejnego dnia. Postanowiłem wyruszyć już w piątek po pracy, żeby dojechać na miejsce i przespać się by już o świcie ruszyć na pierwszą górę. Plan zakładał krótki odpoczynek po zejściu i ewentualną…