• Uncategorized

    Powrót nad Bondhusvatnet

    Moja wyprawa do Saudy i wejście na Hovlandsnuten nie wzięła się znikąd. Z Saudy jest znacznie bliżej do Stavanger, gdzie kolejnego dnia miałem odebrać rodzinkę, przylatującą na tygodniowe wakacje w kraju fiordów. Towarzystwo przybyło bez niepotrzebnych przygód i mogliśmy udać się na miejsce docelowe i bazę wypadową do okolicznych wypadów w kolejnych dniach, czyli do Haukeli. Czekała tam na nas wynajęta na tydzień norweska hytta, taka z trawą na dachu. Na miejsce zjawić się też miała zaprzyjaźniona rodzina z Polski, ale ci zapowiedzieli, że dotrą na miejsce własnym autem. Wbrew moim obawom (i prognozom pogody), norweski urlop upłynął pod znakiem ładnej, słonecznej pogody. Padało właściwie tylko pierwszego dnia i przelotnie…

  • górskie wyprawy

    Bondhusvatnet

      Jako, że mój pobyt w Norwegii nieubłaganie dobiega końca, usilnie przed wyjazdem chciałem jeszcze się gdzieś wybrać i wdrapać na jakąś górkę. Jak na złość, w ostatnich dniach swoją aktywność zaznaczyła pani zima, obficie posypując wszystko śniegiem. I choć w międzyczasie były także i dni słoneczne, to wysoka pokrywa śnieżna skutecznie odstraszała mnie przed jakąkolwiek ambitniejszą wyprawą. Postanowiłem zatem wybrać nieco bardziej horyzontalną trasę i odświeżyć sobie drogę nad jezioro Bondhusvatnet. Aby się tam dostać, musiałem spędzić w aucie półtorej godziny i przejechać ponad 100 km. Nagrodą za moje trudy miał być widok lodowca Bondhusbrea, który stanowi niewielką odnogę lodowca Folgefonna. Najpierw musiałem pojechać do Oddy, następnie jadąc zachodnim…