-
Åksla & Vardafjellet
Podczas pobytu w Gudvangen, zauważyłem pewien problem. Moje buty, czteroletnie Aku Tribute II miały całkowicie startą podeszwę w okolicach pięty, a w paru miejscach dodatkowo ta podeszwa się rozwarstwiała. Nie wyglądało to najlepiej i obawiałem się, że najlepsze czasy moich butków już minęły. Niedługo miałem rozpocząć urlop w Polsce i chciałem przed wyjazdem zorganizować jeszcze jeden wypad w góry. Miałem nadzieję, że nie będę musiał maszerować boso. Nie chciałem w takim wypadku zbytnio zajeżdżać butów, skoro w każdej chwili mogły się rozlecieć. To miała być raczej lekka wędrówka. Jednak ambicja wzięła górę i na cel obrałem sobie Oksen, na który ostrzyłem sobie zęby (w tym wypadku chyba nogi) już od…
-
Sletthaug
Miało być lekko i przyjemnie a skończyło się na 20-to kilometrowym marszu i wspięciu się na Sletthaug (480 m n.p.m.). Ale zacznijmy od początku. It’s supposed to be light and pleasant but ended on a 20-kilometer march and climb to Sletthaug (480 m above sea level). But let’s start from the beginning. W ostatnich tygodniach moja górska aktywność nie jest zbyt duża. Przyczyną jest fakt, że próbuję wykurować swoje achillesy. Dlatego o ile już wychodzę rozprostować nogi, to zazwyczaj wybieram jakieś płaskie trasy. Tak też miało być i tym razem. Wyszedłem z domu z zamiarem przejścia co najwyżej 10-ciu kilometrów. Jednak w drodze przypomniałem sobie o pewnej ciekawej drodze,…
-
Vestvoll – Friarane – Kjort – Brennestag – Blikra
Ostatnie dwa, trzy tygodnie to nieustające deszcze. Typowa norweska pogoda, można by powiedzieć. Ale chyba nie do końca taka typowa skoro nawet w Bergen odnotowali rekordową ilość opadów o tej porze roku. I rzeczywiście padało niemiłosiernie i wszystko wskazywało na to, że lato w Norwegii już się skończyło. Zastanawiałem się czy jeszcze zdążę wybrać się na jakąś wycieczkę w góry przed planowanym wrześniowym urlopem i pilnie śledziłem prognozy pogodowe. Po długich oczekiwaniach doczekałem się w końcu poprawy pogody. Prognozy przewidywały poprawę od niedzieli a ja błyskawicznie przypomniałem sobie, że widziałem zawieszony na tablicy ogłoszeń w lokalnym sklepie plakat z informacją o planowanej corocznej wyprawie górskiej. Impreza nosiła nazwę Fire…
-
Åksla, Vardafjellet i Stemvatnet
Przy utrzymującej się od paru tygodniu wakacyjnej pogodzie zamiast zadawać sobie pytanie czy będę mógł się gdzieś wybrać w weekend, mogłem raczej zapytać na którą górkę iść. Tym razem, pomimo kilku jeszcze nie zdobytych szczytów w okolicy postanowiłem powrócić na Akslę. Kiedy rok temu po raz pierwszy wspiąłem się na tę górę zostałem wręcz oczarowany klimatem jaki na niej panował. I widokami oczywiście też, mimo że tak naprawdę widoki było nieco ograniczone (dla nie wtajemniczonych przypomnienie tamtej wyprawy tutaj). Ponownie na Akslę wlazłem zimą i wtedy również niewiele ze szczytu dojrzałem (opis wycieczki tutaj). Tym razem liczyłem na niczym nie przesłoniętą panoramę Vats i okolic. Poza tym zeszłotygodniowy wypad…
-
Zachód słońca na Steinslandsnuten
Steinslandsnuten był na mojej liście celów już w zeszłym roku. Nie udało mi się jednak wygospodarować czasu, żeby się na niego wspiąć a szkoda, bo górkę warto odwiedzić. Przekonałem się o tym w niedzielę wieczorem i przy okazji załapałem się na zachód słońca. Ale po kolei. Ostatni tydzień to wręcz przeciwieństwo poprzedniego. W Norwegii zapanowało lato, temperatury sięgają grubo powyżej dwudziestu stopni a deszcz pojawia się rzadko. Z uwagi na inne zajęcia w ciągu dnia zaplanowałem wypad w góry na sobotę wieczór, jednak popołudniowy deszcz zmusił mnie do zmiany terminu na niedzielę. Chodziła mi po głowie Bukkenibba, jednak jako że wyprawa na tę górkę mogła trochę potrwać a i dojazd…
-
Aksla
Zastanawiałem się niedawno kiedy znowu mógłbym się gdzieś wybrać i czy do tego czasu uda mi się uporać z rzeczami, które podczas ostatnich wędrówek dawały mi popalić. Okazja do wyjścia w góry znalazła się w ostatni weekend. Zapowiadała się całkiem fajna pogoda, więc obwieściłem małżonce że idę. A co do uporania się z tymi ważnymi rzeczami to lista prezentuje się następująco: Bolące kolano – nie do końca wyleczone ale nie dokucza już tak bardzo. Przeciekające buty – cóż, miałem plan zakupić lepsze ale jakoś nie wyszło. Znaleźć sposób na przymocowanie statywu do plecaka – póki co nie znalazłem idealnego rozwiązania. Z uwagi na powyższe zdecydowałem, że wejdę tylko na…
-
Kilka słów o trollach
Mija już prawie miesiąc od poprzedniego wpisu, wypadałoby więc skrobnąć co nieco. Problemy z kolanem uziemiły mnie w domu i w chwili obecnej nie wiem, kiedy będę mógł się znów wybrać w góry, więc trzeba znaleźć jakiś temat zastępczy. Od razu nasunął mi się pomysł aby coś napisać o włochatych, brzydkich stworach, które stały się narodowym symbolem Norwegii (w końcu tytuł bloga zobowiązuje). Znane z ludowych podań trolle to przeważnie duże (często przewyższające wysokość drzewa) istoty wyglądem przypominające z grubsza człowieka o nieprzyjemnej aparycji i jeszcze bardziej nieprzyjemnym charakterze. Prawdopodobnie to nimi straszono małe dzieci. Widocznie w Norwegii nie znano żadnej czarownicy, Żydów czy czarnej wołgi. Trolle nie odznaczają się…
-
Aksla i Vardenfjellet
Zeszłotygodniowy wypad na Krakanuten okazał się na tyle udany, iż postanowiłem pójść za ciosem i na kolejną sobotę zaplanowałem następną wyprawę. Wahałem się jeszcze czy iść na Akslę, do której już raz podchodziłem lecz deszcz pokrzyżował moje zamiary, czy też udać się na Fuglen. Wybór padł na Akslę, górę najwyższą w mojej najbliższej okolicy (703 m.n.p.m). Pogoda przez cały tydzień była słoneczna a temperatura dochodziła nawet do 30 stopni. I mimo, iż prognozy zapowiadały deszcze już od środy, to aż do sobotniego popołudnia nie spadła nawet jedna kropla. Tak jak przed tygodniem, ustawiłem budzik na trzecią i gdy wstawałem było szaro i ponuro za oknem. Góry skryte były za…
-
Sletthaug
Mieszkanie w Norwegii w domu z widokiem na góry wcale nie oznacza, że w każdej chwili można założyć buty trekkingowe i ruszyć na wycieczkę. Pomijając zobowiązania związane z pracą bądź rodziną, bardzo często to pogoda zatrzymuje człowieka w domu. Tym razem było podobnie. A raczej miało być. Od kilku dni deszcz lub deszcz z chwilowym wypogodzeniem. Biorąc więc pod uwagę tymczasową nieobecność w domu pozostałych członków rodziny a także brak pilnych zajęć w pracy, można sobie wyobrazić moją frustrację związaną z wyjściem w góry. Kiedy więc ujrzałem prognozę pogody, przedstawiającą brak deszczu a jedynie zachmurzenie, niemal skakałem z radości. Zapakowałem do plecaka aparat, ubrałem się ciepło, bo na zewnątrz…