Vøringsfossen
Za siedmioma górami, za siedmioma lasami…
W rzeczywistości, skąd by się nie jechało, tych gór i lasów do wodospadu Vøringfossen jest znacznie więcej, a i tak jest to chyba najczęściej odwiedzany wodospad w całej Norwegii. Przynajmniej tak podają internety. Z całkowitą wysokością 182 metrów i swobodnym spadkiem wynoszącym 163 metry, plasuje się on dopiero na 83 pozycji najwyższych wodospadów w Norwegii. Wyjaśnienie atrakcyjności Vøringfossen należy szukać chyba w położeniu (tuż przy drodze krajowej nr 7, łączącej Oslo z Bergen), dostępności i w oszałamiającym widoku tak z góry, jak i u podnóża spadających mas wody.
Wodospad bierze swój początek z rzeki Bjoreio (Bjoreia), przepływającej przez płaskowyż Hardangervidda. Rzeka wpada do wąskiej i długiej na 7km doliny Måbødalen, o stromych zboczach, tworząc spektakularny widok. Dolina Måbødalen przypomina bardziej wąwóz o stromych ścianach i ciągnie się od Ovre Eidfjord aż do doliny Sysendalen, a przejażdżka trasą nr 7 właśnie na tym odcinku jest atrakcją samą w sobie.
Ciekawostką jest pochodzenie nazwy Vøringfossen. Czasownik vyrða (od staronordyckiego vyrðingr) oznacza ”szacunek”, ”cześć” i doskonale pasuje do majestatycznego tworu natury, jaki dziś możemy podziwiać na skraju doliny Måbødalen. Końcówka fossen, to po norwesku wodospad i jest dodawana do nazwy każdego wodospadu w kraju fiordów.
Jeszcze w pierwszej połowie XIX wieku mało kto poza lokalną społecznością wiedział o istnieniu wodospadu Vøringfossen. Jednak z uwagi na spore zainteresowanie ze strony angielskich turystów, odwiedzających rejon Hardanger w drugiej połowie XIX wieku i wrażenie jakie wywierał na przyjezdnych wodospad, narodził się pomysł inwestycji w turystykę. W roku 1891 na szczycie zbocza na końcu doliny Måbødalen powstał hotel (Fossli Hotel), w którym na przestrzeni lat gościły znane osobistości, jak choćby kompozytor Edvard Grieg (fortepian, na którym grał i komponował nadal znajduje się w hotelu), czy malarz Johan Christian Dahl. Obaj zafascynowani pięknem natury tworzyli w tym miejscu swoje dzieła.
Początkowo przez dolinę Måbødalen prowadziła jedynie wąska ścieżka. Aby przetransportować materiały budowlane z Eidfjord i postawić hotel, należało poprowadzić drogę, którą mogłyby przejść obładowane ładunkiem konie. Pierwszą trasę, wybudowaną jeszcze w XIX wieku nazwano Tømmerløypet. Drogę z prawdziwego zdarzenia ukończono dopiero w 1916 roku. Składała się z wielu serpentyn, trzech mostów i trzech tuneli. Dziś nadal jest dostępna, lecz jedynie dla pieszych i rowerzystów, jako że w roku 1986 ukończono równolegle biegnącą szerszą drogę, cześć Rv7. Nowa trasa, o nachyleniu 8% obfituje w liczne tunele i z założenia miała być bezpieczniejsza od wąskiej starej drogi z wieloma serpentynami. Jednak w 1988 roku zdarzył się na niej tragiczny wypadek. Autobus przewożący 34 pasażerów, w tym dzieci uderzył w betonowy łuk u wylotu jednego z tuneli. 15 pasażerów (w tym 12 dzieci) zmarło na miejscu. Kilkanaście dni później zmarł także kierowca autobusu, ciężko ranny podczas wypadku. Za główną przyczynę wypadku uznano awarię hamulców, które przy zjeździe stromą trasą przegrzały się i ostatecznie przestały funkcjonować.
Wróćmy jednak do wodospadu Vøringfossen. Chcąc go zobaczyć, mamy do wyboru trzy opcje.
- Można zatrzymać się zaraz za jednym z najdzikszych tuneli jakie mieszkańcy fiordów wydrążyli (Storegjeltunnelen, zerknijcie na mapę, żeby zobaczyć jak bardzo jest poplątany). Przy kafejce, zaraz przy drodze Rv7 znajduje się dość obszerny parking. Przy drodze nad urwiskiem jest punkt widokowy a po krótkim spacerze między drzewami wyjdziemy na krawędź kanionu. Ścieżka poprowadzi nas na wschód do samego wodospadu. Należy jednak zachować ostrożność, bo jest to odcinek nie zabezpieczony barierkami.
- Drugą opcją jest zjechanie z głównej drogi i podążanie za znakami kierującymi do Fossli Hotel. Parkujemy na nowym, przestronnym parkingu i kierujemy się w stronę widocznego hotelu i metalowych tras wokół skraju urwiska. Tutaj rodzice małych dzieci mogą odetchnąć z ulgą. Teren zabezpieczono barierkami a wysunięte nad przepaścią platformy widokowe wywołują dodatkowo dreszczyk emocji.
- Trzecia opcja to zaparkowanie na jednej i kilku zatoczek przy drodze nr 7, po obu stronach Mabøtunnelen i spacer na dno doliny. Podziwianie wodospadu od dołu jest równie ekscytujące, ale, żeby do niego dotrzeć, trzeba poświęcić nieco czasu. Więcej na temat tej trasy w kolejnym wpisie.
Dodatkową atrakcją, otwartą w sierpniu 2020 roku jest zamontowanie stalowej kładki spinającej brzegi rzeki Bjoreio, tuż przed największym jej spadkiem. Skrajne punkty są odległe od siebie o 47 metrów a różnica wysokości to 16 metrów. Stąd też kładka ma postać schodów (dokładnie 99 stalowych stopni). Będąc przy Vøringfossen niedługo po udostępnieniu tej konstrukcji i widząc jakim zainteresowaniem się ona cieszy odniosłem wrażenie, że to właśnie te schody są teraz największą atrakcją w okolicy. Wyglądają nieco obłędnie i futurystycznie. Ale czy coś takiego było potrzebne właśnie w tym miejscu? Wiadomo, dodatkowa atrakcja przyciągająca przyjezdnych a więc i więcej pieniędzy z turystyki. Przed zatwierdzeniem projektu odzywały się głosy protestu w sprawie zbytniej ingerencji w naturalny krajobraz, jak widać zostały one zignorowane. Czy słusznie, oceńcie sami. Dodam jeszcze, że jakieś 200 metrów od nowej kładki znajduje się stary kamienny most łączący oba brzegi rzeki. Przeszedłem się także i po nim i jak dla mnie w zupełności by on wystarczył.
Vøringfossen. Probably the most visited waterfall in all of Norway. At least that’s what the internet says. With a total height of 182 meters and a free fall of 163 meters, it ranks 83rd of the highest waterfalls in Norway. The explanation of the attractiveness of Vøringfossen can be found in its location (right next to the national road No. 7, connecting Oslo with Bergen), accessibility and the stunning view both from above and bottom of the Måbødalen valley where the water drops.
The waterfall originates from the Bjoreio River, which goes through the Hardangervidda plateau. The river flows into the narrow and 7km long Måbødalen valley, with steep slopes, creating a spectacular waterfall. The Måbødalen Valley is more like a steep-walled gorge, stretching from Ovre Eidfjord all the way to the Sysendalen Valley, and a ride on Route 7 in this section is an attraction in itself.
An interesting fact is the origin of the name Vøringfossen. The verb vyrða (from Old Norse vyrðingr) means respect or honor and fits perfectly with the majestic creation of nature that we can admire today at the edge of the Måbødalen Valley. The ending word fossen means waterfall in Norwegian and is added to the name of any other waterfall.
Due to the great interest of English tourists visiting the Hardanger area in the second half of the 19th century and the impression how the Vøringfossen waterfall made on visitors, the idea of investing in tourism was born. In 1891, at the end of the Måbødalen valley, a hotel (Fossli Hotel) was built, which over the years has hosted famous personalities such as the composer Edvard Grieg (the piano he used to play and compose is still in the hotel) and the painter Johan Christian Dahl. Both, fascinated by the beauty of nature, created their works in this place.
Initially, only a narrow path led through the Måbødalen valley. In order to transport building materials from Eidfjord and set up a hotel, a road had to be routed to let the horses with heavy loads pass. The first road, built in the 19th century, was called Tømmerløypet. The real road was not completed until 1916. It consisted of many serpentines, three bridges and three tunnels. Today it is still accessible, but only for pedestrians and cyclists, as in 1986 the wider parallel road, part of Rv7, was completed. The new route, with an 8% slope, is full of tunnels and was supposed to be safer than the narrow old road with many serpentines. However, in 1988, a tragic accident occurred when a bus carrying 34 passengers, including children, crashed into a concrete arch at the end of one of the tunnels. 15 passengers died at place. A few days later the bus driver died in the hospital, seriously injured in the accident. The main cause of the accident was the failure of the brakes, which became overheated when descending a steep route and finally stopped working.
Let’s go back to the Vøringfossen waterfall. When we want to see it, we have three options.
- You can stop right behind one of the wildest tunnels that the norwegias have dug (Storegjeltunnelen, look at the map), next to a cafe, just off the Rv7 road. There is a viewing point by the road over the cliff and after a short walk between the trees, we will reach the edge of the canyon. The path will lead us east to the waterfall itself. However, you should be careful, because it is a section not secured with barriers.
- The second option is to get off the main road and follow the signs leads to the Fossli Hotel. We can park on a new, spacious parking lot and head towards a visible hotel and metal platfors around the edge of the cliff. The area is secured with barriers and the platforms outstanding over the abyss additionally cause a thrill.
- The third option is to park on one of few places by the road on either side of Mabøtunnelen and walk to the bottom of the valley by feet. Admiring the waterfall from below is just as exciting, but it takes some time to get to it. I will describe this route in more detail in the next post.
An additional attraction, opened in August 2020, is the installation of a steel bridge spanning the banks of the Bjoreio River, just before the waterfall. The bridge has 47 meters long and the height difference is 16 meters. Hence, the footbridge has the form of stairs (exact 99 steel steps). Being at Vøringfossen shortly after the construction was made available and seeing how popular it is, I got the impression that these stairs are now the greatest attraction of the area. They look a bit insane and futuristic. But was something like that needed in this place? It is known that an additional attraction bring more visitors and therefore more money from tourism. Before the approval of the project, there were voices of protest about excessive interference with the natural landscape, but as you can see they were ignored. Is it right, judge for yourself. I would like to add that about 200 meters from the new footbridge there is an old stone bridge connecting both banks of the river. I also walked on it and it would be enough for me.