• Uncategorized

    Trollerudåsen

    Ostatni weekend zimy przyniósł dość zaskakującą pogodę. Sobotni poranek przywitał mnie deszczem, ale wkrótce do deszczu dołączył śnieg, a niedługo potem sypało już na całego. Prognozy zapowiadały za to słoneczny dzień na niedzielę i to wtedy zamierzałem wybrać się na jakąś wędrówkę. Góry raczej odpadały. Za daleko, zbyt niepewna pogoda i zdecydowanie za zimno. Wyszukałem w internecie kolejną z wież widokowych (lub obserwacyjnych, bowiem pełniły one funkcje głównie przeciwpożarowe), sprawdziłem jak dojechać do prowadzącej do niej ścieżki i byłem wstępnie przygotowany. Niedziela rzeczywiście okazała się słoneczna, jednak nad ranem śnieg z poprzedniego dnia wciąż miał się dobrze. W nocy przymroziło na tyle, że miałem problem z otworzeniem drzwi do auta.…

  • Uncategorized

    Fridtjof Nansen i jego wyprawy polarne 1888 – 1896. Część II

    Wyprawa Fram (1893-96) Począwszy od XVI wieku, europejscy podróżnicy rozpoczęli poszukiwania nowych dróg do Oceanu Spokojnego. Narodziły się teorie o szlakach wodnych w rejonach arktycznych, nazwane Przejściem Północno-Zachodnim, wiodącym wzdłuż północnych wybrzeży Kanady, oraz Przejściem Północno-Wschodnim, prowadzącym z Europy na wschód, równolegle do linii brzegowej Skandynawii i rozległych obszarów północnej Rosji. Odkrywcy pokroju Henry’ego Hudsona (od jego nazwiska nazwano rzekę w stanie Nowy York, zatokę przy półwyspie Labradorskim w Kanadzie czy cieśninę, prowadzącą do tej zatoki), przyczyniali się w znacznym stopniu do poszerzania wiedzy o terenach arktycznych i warunkach tam panujących lecz wiele obszarów północnej części globu wciąż stanowiło białą plamę na ówczesnych mapach. Możliwość trzeciej trasy, bezpośrednio przez Biegun…

  • Uncategorized

    Fridtjof Nansen i jego wyprawy polarne 1888 – 1896. Część I.

    Pierwsza wyprawa na nartach przez Grenlandię 1888-1889 Moja wizyta w Fram Museum jesienią 2022 tak bardzo mi się podobała, że kolejne odwiedziny w tym przybytku były tylko kwestią czasu. A że zimą jakiekolwiek wędrówki po górach są mocno ograniczone, to postanowiłem poświęcić jeden lutowy dzień na powrót w świat wypraw polarnych przełomu XIX i XX wieku. Relacjonując tę wycieczkę, mógłbym w zasadzie napisać dokładnie to samo co wcześniej. Tamten wpis jest tutaj. Niewiele zmian zauważyłem w stosunku do poprzedniego razu. Wobec tego postaram się przybliżyć nieco szerzej wyczyny jednego z największych norweskich bohaterów narodowych, Fridtjofa Nansena. Z góry jednak uprzedzam, że będzie to jedynie pobieżny skrót jego życiorysu i najważniejszych…

  • górskie wyprawy

    Zimowa wyprawa na Høgevard (1460m n.p.m.)

    Pamiętacie Hasana? To kolega z pracy, który pojawił się na blogu już parę razy z okazji jakichś wspólnych wycieczek. Hasan jest wielkim miłośnikiem nart, a konkretnie jazdy na snowboardzie. I tak oto któregoś dnia na początku grudnia Hasan zapytał mnie czy nie byłbym zainteresowany wspólnym wypadem na narty. Zaraz, zaraz, ale ja nie umiem jeździć na nartach. Mój kolega dobrze o tym wiedział i przewidział moją odpowiedź. Wiedział też, że mam rakiety śnieżne, więc zaproponował taki układ: on bierze swoją deskę, a ja swoje rakiety i razem jedziemy w góry. Na góry nie trzeba mnie specjalnie namawiać. Wiedziałem, że raczej będę go musiał gonić w tych swoich rakietach, ale nie…

  • Uncategorized

    Vemork

    Do Vemork powróciłem po paru latach od pierwszej wizyty. W 2023 roku mijała 80-ta rocznica słynnej akcji sabotażowej i wysadzenia w powietrze pomieszczenia z instalacją do produkcji ciężkiej wody. Fajnie byłoby uczcić tamto wydarzenie odwiedzinami, tym bardziej, że podczas mojej poprzedniej (i jedynej dotychczas) wizyty, piwnica, gdzie znajdowała się instalacja była remontowana. Tak więc, po obejrzeniu sobie miejsca, gdzie powinien znajdować się wodospad Rjukanfossen, wróciłem się pod Vemork. Wciąż miałem ponad godzinę do otwarcia muzeum, pokręciłem się wobec tego po okolicy. Nie było specjalnie dużo do oglądania, tym bardziej, że wszędzie leżało mnóstwo śniegu. Musiałem uzbroić się w cierpliwość i poczekać na otwarcie. W pierwszej kolejności zwiedziłem te same sale,…

  • górskie wyprawy

    Szukając Rjukanfossen

    Rjukanfossen to jedno z tych miejsc, które chciałem odwiedzić już od jakiegoś czasu. Znajdujący się parę kilometrów za Rjukan wodospad, który zasila słynną hydroelektrownię Vemork, to prawdziwa atrakcja. Jednak za każdym razem będąc w okolicy wypadało mi z głowy by się zatrzymać i poszukać tej miejscówki. Położenie wodospadu nie jest bowiem oznaczone żadnymi tabliczkami wzdłuż drogi. Udało mi się go zlokalizować na mapie i ustalić prawdopodobne ścieżki, którymi można do niego trafić. I tak w pewną niedzielę, w drugiej połowie listopada, mając w planach jeszcze wizytę w Vemork, pojechałem w kierunku Rjukan. Korciło mnie jeszcze aby zorganizować sobie przy okazji jakiś lekki spacer po górach, jednak zbliżając się na miejsce…

  • górskie wyprawy

    Stasnibb 443m n.p.m.

    To miała być zupełnie inna wyprawa. Bardziej ambitna i wciąż w jesiennych klimatach. Listopad okazał się dla Norwegii początkiem zimy i w wielu miejscach w górach leżał już śnieg. W wielu, ale nie na zachodnim wybrzeżu. Rzuciłem pomysł Danielowi, żeby wybrać się właśnie tam na weekend a ten ochoczo się zgodził. I wszystko już ustaliliśmy, ba, nawet byliśmy już w drodze. Ale coż… zwyczajnie nie dojechaliśmy. Plany mają to do siebie, że czasem wystąpi coś niespodziewanego i trzeba improwizować. Tak też zrobiliśmy. Udaliśmy się w Danielowe okolice, żeby wejść na niewielką górkę Stasnibb (443m n.p.m.). Południe Norwegii i obrzeża miasteczka Lunde również pokrywał już śnieg. Pozostawiliśmy auto niedaleko głównej drogi…

  • Uncategorized

    Kjøvangen

    Był początek listopada. W górach już leżał śnieg i ciężko było gdziekolwiek się wybrać. Wobec tego postanowiłem pochodzić gdzieś w nie górzystych rejonach. Ostatecznie padło na Kjøvangen, niewielką zatoczkę na Oslofjordzie, tuż za niewielkim miasteczkiem Son. Ostatnie poszukiwania jesieni na Haglebunatten nie przyniosły rezultatu, tutaj jednak jesień miała się całkiem dobrze. Pozostawiłem auto na parkingu na osiedlu domków wypoczynkowych i ruszyłem na spacer. Wzdłuż wybrzeża poprowadzony jest szlak Kyststien i moja początkowa marszruta pokrywała się właśnie z tą trasą. Później jednak postanowiłem odbić jedną ze ścieżek prowadzących w głąb lasu i zatoczyć parukilometrową pętlę by wrócić z powrotem do Kjøvangen. Wokół zatoki pobudowano sporo domków, a z kamienistego wybrzeża co…

  • górskie wyprawy

    Haglebunatten 1278m n.p.m.

    Gdzieś w połowie października otrzymałem na instagramie wiadomość od nieznajomej. Nazywała się Karolina i proponowała wspólny wypad gdzieś w góry. Później wydało się, że namiary na mnie otrzymała od Daniela, z którym ostatnio parę razy wędrowałem. Dzięki temu dowiedziałem się, że polska społeczność łażąca po górach w Norwegii jest liczniejsza niż przypuszczałem. Przez cały tydzień planowaliśmy z Karoliną gdzie pojechać. Wybór nie był prosty, bo prognozy na najbliższy weekend nie zapowiadały się dobrze. Szczerze mówiąc zapowiadały się tak, że gdyby nie namowy mojej nowej koleżanki, to na 100 procent pozostałbym w domu. Ostatecznie stanęło na wyprawie na Haglebunatten (1278m n.p.m.). Na sobotę zapowiadano sztorm, silne wichury i prawdziwą apokalipsę. W…

  • górskie wyprawy

    Roholtfjellet

    Kolejny weekend i kolejna górska przygoda. Tym razem padło na szczyt Roholtfjellet w gminie Kviteseid, w okręgu Telemark, kawałek drogi za Seljord. Jakieś 3, może 3 i pół godziny drogi od Oslo. Poranek był mroźny, a jak się później okazało, w ciągu dnia też upałów nie było. A jednak słońce jasno świeciło na bezchmurnym niebie. Dotarłem na darmowy parking przy drodze 41 gdzieś po siódmej rano. Tam przywitał mnie, czekający na swoich ziomków myśliwy. Zapytał co tu robię i gdzie się wybieram, bo on z kolegami będą strzelać w okolicy. Zapewniłem go, że idę na szlak po drugiej stronie drogi, z dala od ich terenów łowieckich. Pozostawiłem auto, zabrałem plecak…