górskie wyprawy

Haugefjell

Haugefjell (1214m n.p.m.), szczyt leżący po wschodniej stronie jeziora Tinnsjå był celem mojej kolejnej wyprawy. Od drogi 364 do wierzchołka miałem do pokonania jakieś 7km i była to w większości szeroka nieutwardzona droga, skąd gdzieniegdzie, w sporadycznych prześwitach między drzewami mogłem dostrzec rysujący się na zachodzie wyraźny kształt Gaustatoppen. Trasa okazała się sporym wyzwaniem wytrzymałościowym, jako że nie oferowała zbyt wielu płaskich odcinków. Głównie szło się pod górę, po zboczu z mniejszym bądź większym nachyleniem terenu. W dodatku mocny, zimny wiatr zniechęcał przed ściagnięciem bluzy.

Parłem naprzód, redukując ilość przerw po drodze by jak najszybciej dotrzeć ponad granicę drzew. Miałem nadzieję, że wyżej czekają na mnie dużo lepsze widoki, bo to co mogłem dostrzec do tej pory wydawało się bardzo obiecująco. Dotarłem do obłożonej panelami słonecznymi hytty, gdzie kończyła się droga. Tabliczka obok, kierowała mnie w prawo, na wąską ścieżkę. Podążyłem za nią i kilkanaście minut później wyszedłem na otwartą przestrzeń. Moja ścieżka łączyła się tutaj ze szlakiem DTN, oznaczonym tradycyjną czerwoną literą T.

Co do widoków, to spotkało mnie rozczarowanie. Było szaro, buro i ponuro. Zapewne z powodu braku słońca. Niebo było całkowicie zachmurzone a zimny wiatr nie ustawał ani na moment. Dotarłem na szczyt i niemal natychmiast ruszyłem w drogę powrotną. Czekanie na poprawę pogody raczej mijało się z celem. Równie dobrze mogłem doczekać się deszczu, jako że pomału formowały się już ciężkie, ciemne chmury.

Powróciłem do mijanej wcześniej hytty i zarządziłem chwilę przerwy. Jak na złość w tym momencie zza chmur wyłoniło się słońce i od razu zrobiło się ładniej. Nie miałem już jednak siły ani ochoty aby piąć się w górę raz jeszcze.

Podczas zejścia mogłem rozkoszować się ciepłem promieni słonecznych na skórze i widokiem odległego Gaustatoppen. Trochę żałowałem, że zerwałem się tak wcześnie z łóżka aby tu dojechać. Gdybym wyjechał jakąś godzinę później, może miałbym to słońce na samym szczycie Haugefjell. Jak widać nie zawsze ten, kto rano wstaje dostaje to co najlepsze.

Haugefjell (1214m above sea level), the peak on the eastern side of Tinnsjå Lake, was the destination of my next trip. From the road 364 to the top I had to walk for about 7 km and it was mostly wide, unpaved road, from where in some places, in the occasional clearances between the trees, I could see the distinct shape of Gaustatoppen in the west. The route turned out to be quite an endurance challenge as it did not offer too many flat sections. Mainly, it was going uphill. In addition, a strong, cold wind discouraged from taking off my light jacket.

I pushed forward, reducing the number of breaks along the way to get over the trees line as quickly as possible. I was hoping that much better views awaited me above, because what I could see so far seemed very promising. I reached the cabin surrounded by solar panels,  where the road ended. The wooden sign directed me to the right, onto a narrow path. I followed it and after several minutes later I went out into the open space. My path met here with the DTN trail, marked by the traditional red T.

As for the views, I was disappointed. It was gray and gloomy. Probably due to the lack of sun. The sky was completely overcast and the cold wind did not stop even for a moment. I managed to get to the top and started my way back almost immediately. Waiting for the weather to improve was rather pointless. I might as well have waited for the rain as heavy dark clouds were already forming.

I returned to the cabin I had passed before and ordered a short break. At this moment, the sun appeared from behind the clouds and it immediately got prettier around. However, I had  no longer the strength or the desire to climb again. During the descent, I was able to soak up the warmth of the sun’s rays on my skin and the view of the distant Gaustatoppen. I regretted getting out of bed so early to get here. If I had left an hour later, maybe I would have had that sun right at the top of Haugefjell. As you can see, not always those who get up in the morning get the best.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *