-
3 x Hovda
Kilka lat temu, kiedy jeszcze mieszkałem na zachodnim wybrzeżu Norwegii, a dokładniej w gminie Vindafjord (Vindafjord Komunne), wpadłem na pewien ambitny pomysł. Nigdy nie udało mi się go zrealizować, ba, nawet nigdy nie próbowałem, uważając to trochę za zbyt ambitne przedsięwzięcie. I z czasem nawet zapomniałem o całej sprawie, tym bardziej, że od czasu zmiany miejsca zamieszkania, pojawiałem się w tamtych okolicach raczej sporadycznie. Cały plan polegał na tym, żeby zdobyć trzy konkretne szczyty w ciągu jednego dnia. To nie były jakieś tam górki, położone jedna za drugą w jednym paśmie, ale trzy specyficzne, oddalone od siebie o kilkanaście kilometrów szczyty. Właściwie wszystkie trzy leżały w innych miejscowościach. Była jednak…
-
Zachód słońca na Kåtanuten
W końcu nadeszła wiosna. Dużo słońca i coraz cieplejsze dni sprawiły, że szukałem jakiejś ciekawej miejscówki na wędrówkę podczas weekendu. Zeszłotygodniowy trip utwierdził mnie w przekonaniu, że góry w południowo-środkowej Norwegii jeszcze długo pozostaną pod śniegiem. Postanowiłem zatem wybrać się na zachód. Celem było spędzenie nocy w jednym z domków należących do DNT (Norweskiego Towarzystwa Turystycznego). Ale na to przeznaczyłem noc z soboty na niedzielę. W piątek za to, urwałem się wcześniej z pracy i po ponad sześciu godzinach jazdy znalazłem się w niewielkiej miejscowości Ølensvåg, nad fiordem Ølsjøen. Na jego północnym brzegu znajdowała się stocznia oraz początek szlaku na niewysokie szczyty: Hovda (443m n.p.m.) i Kåtanuten (534m n.p.m.). Postanowiłem…
-
Hovda 159m n.p.m.
Na tej górce znalazłem się zupełnie przez przypadek. A było to tak. Od jakiegoś moje auto wydawało dziwne odgłosy podczas jazdy i zacząłem podejrzewać, że winne jest łożysko w którymś z przednich kół. Miałem kontakt do dobrego, a co ważne oferującego konkurencyjne ceny mechanika i gdy tylko dogadaliśmy się co do terminu naprawy, zjawiłem się w jego okolicy. Przejął ode mnie samochód i wysłał mnie na spacer, żebym nie krzątał mu się po obejściu. Cóż było robić, zabrałem plecak z aparatem i ruszyłem połazić. Innbjoa to niewielka mieścina, choć raczej ciężko nazwać to skupisko domków i gospodarstw miastem. Jest za to malowniczo położona, tuż nad brzegiem fiordu. Od południa, za…
-
Overnatting på Vardafjellet
Wypad w góry z namiotem chodził mi po głowie już od dłuższego czasu. I pomimo, że moja przygoda z emigracją w Norwegii się skończyła, na miejscu wciąż pozostało sporo mojego turystycznego sprzętu. Podsunąłem pomysł nocowania w górach swojemu najstarszemu trollowi a ten z entuzjazmem zgodził się uczestniczyć w takiej przygodzie. Polecieliśmy na krótki, bo zaledwie weekendowy wypad, aby skorzystać ze słonecznej pogody, od ponad miesiąca nawiedzającej kraj fiordów. Okazało się, że dotarliśmy w ostatniej chwili, bo już na niedzielne popołudnie zapowiadali deszcz. Nie pamiętam, kiedy ostatnim razem nocowałem w namiocie, a spanie w górach to w ogóle miała być dla mnie nowość. Wobec tego wybrałem góry, które już znałem:…
-
Kåtanuten 531 m n.p.m.
Kåtanuten był pierwszą górką, na którą się wspiąłem po przybyciu do Norwegii. Było to dawno temu. W ostatnich latach jakoś mnie nie ciągnęło na ten szczyt, ale ostatnio pomyślałem, że dobrze byłoby go sobie odświeżyć. Górka położona jest w Ølensvåg, po północnej stronie fiordu Ølsjoen. Wędrówkę na szczyt rozpoczyna się dokładnie naprzeciwko stoczni. Samą trasę można podzielić na trzy etapy: Ostra wspinaczka przez las. Pierwszy kilometr to prawdziwy test wytrzymałościowy. Sosnowy las porasta strome zbocze i trzeba się nieźle napocić, aby dotrzeć wyżej, gdzie wędrówka będzie już lżejsza. Bagna i mokradła. Gdzieś na wysokości 330 m n.p.m. ścieżka wychodzi z lasu na przełęcz i w końcu można zobaczyć cos…
-
Thorsgruva
O starej kopalni uranu Thorsgruva już kiedyś pisałem. Jest to trasa krótka i mało wymagająca, ale oferująca całkiem fajne widoki na dolinę Vats i jezioro Vatsvatnet. No i na okoliczne górki również. Wybrałem się ponownie w to miejsce, jako że moje plany co do zupełnie innego miejsca nagle się popsuły i musiałem w jakiś sposób odreagować. Thorsgruva była blisko i nie wymagała męczącej wspinaczki. Poniżej kilka świeżych fotek z trasy. About this old uranium mine I wrote some time ago. The route is short and not demanding. And, what important there are nice views from there at Vats valley, Vatsvatnet lake and mountains around. I had completely different plans for…
-
Rodzinny spacer na trasie Gjerdesdalsvatnet – Friarane – Hovda
Lato w tym roku jest nadzwyczaj kapryśne. Słoneczne dni są tak nieliczne, że trudno cieszyć się wymarzoną pogodą a o snuciu jakichkolwiek planów wycieczkowych można jedynie pomarzyć. Każdy promień słońca przebijający przez chmury zasługuje na szczególną uwagę a kilka godzin bezdeszczowej pogody wypada dobrze wykorzystać na przydomowe prace bądź krótki spacer. Summer this year is extremely wayward. Sunny days are so few that it is difficult to enjoy the sunny weather and I ca only dream about any mountain trip. Every sun ray piercing through the clouds deserves special attention, and a few hours of rain-free weather is a good idea to do some home-work or short walks. Jedną…
-
Hest 552m n.p.m. czyli wejście na Konia
W ciągu ostatnich tygodni bardzo się w Norwegii zazieleniło i aż chciałoby się wyrwać z domu i iść na jakąś wyprawę. Niestety z uwagi na kontuzję i zalecenia lekarza, góry mogę sobie co najwyżej pooglądać z daleka. W związku z tym odgrzebałem swoją wycieczkę sprzed trzech miesięcy, kiedy jeszcze nie było tak zielono za oknem. 2017.03.10 Sandeid to niewielkie miasteczko w południowo zachodniej Norwegii. Mimo, że położone w malowniczej zatoczce w głębi fiordu i otoczone górami, to raczej niewiele osób spoza Norwegii o nim słyszało (podejrzewam, że znalazłaby się w tej grupie dość znaczna grupa samych Norwegów z innych rejonów kraju). Miasteczko nie ma do zaaferowania przyjezdnym niczego, czego nie…
-
Øktarenuten i okolice
Na Øktarenuten byłem ostatnio rok temu (tutaj znajduje się link do tego wpisu). Decyzja, żeby przypomnieć sobie tę trasę zrodziła się spontanicznie. Ot nie chciało mi się szukać nowych szlaków. Dwa ostatnie dni były nieco deszczowe a i tego dnia pojawiały się sporadycznie opady, nie zniechęciło mnie to jednak. Spakowałem przeciwdeszczową kurtkę do plecaka i wyruszyłem z domu. Dojechałem, do Sandeid, gdzie zaczyna się szlak i wąską, wiejską drogą prowadzącą wzdłuż gospodarstw zajechałem na nieduży parking. Tablica obok informowała o trasie, a przypięta obok mapka, pokazywała całą okolicę. Znałem trasę i nie musiałem studiować tych wiadomości. Od razu ruszyłem na szlak. Niebo pokrywały chmury a zimny wiatr przepędzał je…
-
Tordisnuten 444m n.p.m. & Gaupefjellet 415m n.p.m.
Nareszcie przestało padać. Wiatr uspokoił się a na niebie pojawiło się wiosenne słońce. W takich warunkach można myśleć o górskich wędrówkach. Nawet pomimo nocnych przymrozków i dziennych temperatur w okolicy 7 stopni. Zima jednak wciąż czai się blisko, o czym świadczą ośnieżone szczyty gór, toteż zaplanowałem dość krótką wycieczkę na niezbyt wysoką górę, a właściwie to na dwie. Na Tordisnuten wspiąłem się już w zeszłym roku (patrz tutaj), teraz jednak chciałem wejść na sąsiednią górkę, mianowicie na Gaupefjellet. Żeby się na nią dostać, trzeba najpierw wejść na Tordisnuten. Gaupefjellet położony jest na południowym krańcu półwyspu. Tordisnuten (nie zaznaczony na tej mapce) leży odrobinę na północ. Początkowo planowałem wstać wcześnie…