• górskie wyprawy

    Hugakøllen

    Gdy zeszliśmy z Danielem z Bergsfjellet, postanowiliśmy znaleźć jakieś miejsce odpowiednie na nocleg. Natrafiliśmy na dobrą miejscówkę na wschód od Vang, w Neset, tuż przy moście na drodze 2510. Było to bardziej miejsce piknikowe, z toaletą, miejscem na ognisko, boiskiem do siatkówki i przystanią dla łodzi. Zignorowaliśmy znaki zakazujące biwakowania, mając nadzieję, że dotyczą one głównie sezonu turystycznego, czyli środka lata. Teraz w ostatni dzień września raczej nikt nie powinien nas stąd wyganiać. Ogrzaliśmy się nieco przy ognisku (zabrakło niestety kiełbasek) i gdy całkiem się ściemniło, udaliśmy się każdy do swojego namiotu. Noc raczej nie należy zaliczyć do tych udanych. Zerwał się taki wiatr, że o spaniu nie mogło być…

  • górskie wyprawy

    Bergsfjellet w Vang

    Ostatni dzień września pokazał swoje jesienne oblicze. Tego dnia, w sobotę byłem umówiony z Danielem (tym samym, z którym parę miesięcy wcześniej łaziłem w Lifjell) na wędrówkę w Vang w rejonie Valdres i wejście na Bergsfjellet. Pośród różnych dostępnych opcji, chyba tylko tam miała być względnie przyzwoita pogoda. A jednak wiązało się to z wczesną pobudką i kilkugodzinnym dojazdem. Umówiliśmy się na 08.30 – 09.00 już na miejscu, na wąskiej gruntowej drodze w dolinie Skakadalen. Zjawiłem się pierwszy i od razu zwątpiłem w realizację naszych planów. Wiatr niemal wyrywał drzwi od samochodu, a deszcz siekł niemiłosiernie. Nie na taką pogodę liczyłem. Niedługo potem zjawił się Daniel. Przez parę minut rozważaliśmy…

  • Uncategorized

    Vangsteinen

    Poza górami jest jeszcze jeden powód, żeby odwiedzić Vang. I nie jest to drewniany kościółek, bo ten został stąd przeniesiony w XIX w. i wszyscy wiemy dokąd trafił. Obecnie w Vang znajduje się murowana świątynia, podobna do wielu innych w niewielkich miejscowościach w całej Norwegii. Najbliższy drewniany kościółek można za to znaleźć w sąsiednim Øye, o czym była mowa tutaj. Ów powód, dla którego warto zatrzymać się choć na chwilę w Vang to kamień. I oczywiście nie jest to byle jaki kamień ale płyta runiczna, pochodząca z ery wikingów. Oto jak się prezentuje. Obecnie wystawiona przed kościołem, ukryta za szkłem stanowi główną atrakcję miasteczka. Pierwotnie Kamień Vang znajdował się przed…

  • górskie wyprawy

    Grindane

    Po zejściu ze szczytu Gråskarvet miałem kompletnie obolałe stopy, efekt kilkunastokilometrowej wędrówki w nowych, nierozchodzonych butach. Cały mój misterny plan polegający na wejściu na trzy góry w ciągu dwóch dni stanął nagle pod wielkim znakiem zapytania. Przy samochodzie zmieniłem buty i moje stopy mogły nieco odpocząć. Postanowiłem podjechać pod kolejny cel wyprawy i na miejscu zdecydować co dalej. Kontynuować eskapadę, czy wracać na tarczy do domu. Jazda trwała zaledwie kilka, kilkanaście minut po szutrowej drodze przecinającej z północy na południe dolinę Smådalen. Dojechałem na parking przy szlaku prowadzącym na Grindane i moja decyzja mogła być tylko jedna. Idę. Góra wyglądała imponująco. Pionowa, południowa ściana, na którą spoglądałem robiła niesamowite wrażenie…

  • górskie wyprawy

    Gråskarvet 1731m n.p.m.

    Kiedy przyszło do planowania kolejnego wypadu w góry, nie musiałem długo zastanawiać się gdzie pojechać. Mając w pamięci zeszło-weekendowy widok z Ranastøngji wiedziałem, że chcę zobaczyć miejsce na które spoglądałem wtedy z góry. Mapa tej okolicy na stronie ut.no pokazywała kilka ciekawych tras do wyboru. Zaplanowałem więc sobotnio-niedzielny wypad a w międzyczasie zamówiłem nowy, cieplejszy śpiwór do przetestowania. Droga nie wiodła tym razem do Hemsedal. Ba, nawet tamtędy nie przejeżdżałem. Aby dostać się na miejsce musiałem obrać inną drogę i udać się do miejscowości Vang. Tak, to dokładnie to samo Vang, skąd w XIXw przeniesiono słynną obecnie na całą Polskę drewnianą świątynię i zrekonstruowano ją w Karpaczu. W Vang odbiłem…

  • górskie wyprawy

    Øye – Tyinkrysset

    Pamiętacie Kongevegen? Opisywałem swoje przejście trzema odcinkami tej trasy parę lat temu. Dla niewtajemniczonych, zapoznjacie się z tymi trzema wpisami. Kongevegen, a właściwie Kongevegen Over Filefjell (bo takich dróg królewskich jest w Norwegii więcej), tak mnie wtedy oczarowała, że postanowiłem sobie kiedyś na nią powrócić i przejść również pozostałe odcinki. Mój wybór padł tym razem na 12 kilometrową trasę między Øye a Tyinkrysset. Szlak w zasadzie biegnie równolegle do drogi E16, łączącej Oslo z Bergen a ja nie chciałem przechodzić go w obie strony. Wymyśliłem więc, że dojadę do Øye, przejdę te 12 kilometrów a drogę powrotną przeprowadzę już w górskim terenie w górach Filefjell. Ostatecznie zmieniłem kolejność tras, słusznie…