-
Eidsborg stavkirke
Kościół słupowy (bądź klepkowy) Eidsborg znajduje się w osadzie o tej samej nazwie w gminie Tokke, w okręgu Vestfold og Telemark. Patronem świątyni jest św. Mikołaj z Miry, a powstanie budowli datuje się na XIII wiek. Świątynia w Eidsborg jest najmniejszą tego typu budowlą spośród 28 zachowanych do naszych czasów. Powierzchnia wewnątrz wynosi zaledwie 30 m². Szacuje się, że główna nawa mogła zostać wzniesiona około 1250-1300 roku. Na przełomie wieków kościół był wielokrotnie rozbudowywany i przebudowywany. Na początku był to stosunkowo prosty, długi kościół z węższym chórem. Zwęglone szczątki drewna pod istniejącym kościołem wskazują, że wcześniej na tym miejscu znajdował się inny budynek, ale nie zachowały się żadne wzmianki historyczne…
-
Samlen, 686m n.p.m.
Już poprzedniego dnia, gdy wracaliśmy z Danielem promem do Jondal (patrz poprzedni wpis) miałem w głowie plan B na niedzielę. Skoro mieliśmy nocleg po tej stronie fiordu, to wymyśliłem górkę, która znajduje się niedaleko i nie musieliśmy znów przeprawiać się przez Hardangerfjord. Tą górką miał być Samlen, 686m n.p.m., szczyt na wysuniętym w głąb fiordu cyplu, oferujący widoki, jak przypuszczałem niemal w każdym możliwym kierunku. Pogoda również miała być lepsza niż w sobotę, więc nic nie mogło pójść źle. Pomimo zmęczenia wędrówką poprzedniego dnia, nie spałem dobrze. W środku nocy zbudził mnie warkot silnika traktora. Pomimo usilnych prób, nie zdołałem już zasnąć, zresztą i hałas nie milknął przez długie godziny.…
-
Vesoldo & Tørvikenuten
W kolejny weekend, tym razem zwykły, nie długi, pojechałem w tym samym co ostatnio kierunku. A właściwie pojechaliśmy, bo tym razem zgadałem się na wspólną wyprawę z Danielem. Spotkaliśmy się w Seljord, gdzieś w połowie drogi, w piątek, grubo po 18.00 i kontynuowaliśmy podróż jednym autem. Mając w pamięci Danielowe przejścia z samochodem podczas naszej ostatniej wyprawy na zachód, teraz wybraliśmy mój środek transportu. Dojechaliśmy do Oddy, i na wieczór stanęliśmy na parkingu w Øyre. Tam zamierzałem spędzić pierwszą noc, a z samego rana ruszyć do Jondal, przeprawić się przez fiord i połazić po górach w tamtym rejonie. Celem były dwa szczyty: Vesoldo (1046m n.p.m) oraz Tørvikenuten (1028m n.p.m.), oba…
-
Vøringfossen po raz kolejny
O Vøringfossen już na tym blogu było. Ale że w fajne miejsca dobrze jest od czasu do czasu powracać, to i nadeszła chwila na powtórkę. Od mojej ostatniej wizyty minęło już parę lat i warto wspomnieć chociażby o zmianach jakie zaszły w otaczającym krajobrazie. Sam wodospad raczej się nie zmienił, choć wiosenne roztopy dodały mu z pewnością kilka punktów do jego splendoru. Ogrom wody przewalający się z płaskowyżu na dno doliny Måbødalen był zdecydowanie większy niż zapamiętałem z poprzedniego razu. Liczba ludzi na miejscu też uległa zwiększeniu. Nawet tak bardzo, że mieliśmy problem, aby znaleźć miejsce do parkowania na nowym, przestronnym parkingu. Ludzi było sporo, ale trafiliśmy tam w sam…
-
Hardangerbrua & Kjeåsen
Druga noc spędzona pod namiotem w Øyre przyniosła mi lepszy sen. Zapewne zdecydowało zmęczenie po wędrówce poprzedniego dnia. Dodatkowo komfort podniosła również kąpiel w rzece tuż przy naszej miejscówce. Poprzedni dzień pokazał, że nie wszyscy z naszej ekipy są odpowiednio przygotowani na wymagające wędrówki po górach. Brak odpowiednich butów na mokry szlak przesądził odnośnie planów na kolejny dzień. Ja zdecydowałem się na jeszcze jedną wędrówkę i postanowiłem udać się do Simadalen, parę kilometrów na północ od miasteczka Eidfjord by tam wspiąć się ponad 500 metrów ponad poziom fiordu do starej górskiej farmy Kjeåsen. Szlak jest oznaczony kolorem czarnym, co oznacza bardzo trudną trasę. Pomimo zmęczenia poprzedniego dnia, byłem gotowy na…
-
Tjørnadalsfossen
Po nocy spędzonej pod namiotem oraz krótkiej wycieczce do Bondhusvatn przyszedł czas na główną atrakcję dnia. Droga na wodospad Tjørnadalsfossen wiodła przez Oddę. Zrobiliśmy tam postój a następnie ponownie zapakowaliśmy się w jedno auto i pojechaliśmy dalej na południe. Na niewielkim parkingu, jakieś 3 km za miastem nie było tłoczno. Zarzuciliśmy plecaki na ramiona i ruszyliśmy na szlak. Początkowo prowadziła nas znajoma droga, którą wracałem w zeszłym roku ze wzgórza Tjørnadalshaugen. Przy niewielkim jeziorku Tjørni, odbijała ścieżka, i w tym kierunku się udaliśmy. Niemal od razu zrobiło się stromo ale może poza paroma wyjątkami, szlak był dobrze utrzymany i raczej nie było szans na zgubienie drogi. Wspinaliśmy się otoczeni przez…
-
Bondhusvatnet raz jeszcze
Weekendowej wycieczki ciąg dalszy. Noc spędzona w namiocie u brzegu fiordu (patrz poprzedni wpis) była nienajgorsza. Obudziłem się pierwszy i wykorzystując czas, gdy pozostali jeszcze spali, skorzystałem z łazienki na parkingu, a potem wybrałem się na spacer po Øyre i Flatebø, wioskach przycupniętych na końcu zatoki. Chciałem również obejrzeć z bliska wodospad Tveitelva Cascade, który tak ładnie prezentował się z oddali, ale okazało się, że z bliska nie wygląda już tak imponująco. Gdy reszta ferajny wstała, zaczęliśmy planować dzień. Byliśmy całkiem blisko jeziorka Bondhusvatnet, a że nie wszyscy obecni tam byli, stanęło na tym, że to będzie nasz pierwszy punkt programu. Średnio mi się to uśmiechało, bo byłem tam zaledwie…
-
Wodospadowa wycieczka
17 maja w tym roku wypadł w piątek. W Norwegii jest to święto państwowe związane z uchwaleniem konstytucji, a więc i dzień wolny od pracy. Społeczeństwo dzieli się wtedy na tych, którzy uczestniczą w pochodach ulicami miast, przebrani w stroje narodowe oraz tych, którzy wyjeżdżają z miast i kierują się w góry, na hytty, lub najogólniej mówiąc z dala od skupisk ludzi. Ja miałem w planach, podobnie jak i w poprzednich latach, wypad w góry, ale niespodziewanie otrzymałem zaproszenie od znajomych na dołączenie do ich wyjazdu w rejon Oddy i odwiedzenie kilku wodospadów w okolicy. A jako, że w grupie zawsze raźniej, to przystałem na tę propozycję. Uzgodniliśmy, że na…
-
Skredkollen 908m n.p.m.
Mój pobyt na zachodnim wybrzeżu dobiegał końca. Po kolejnej nocy spędzonej u znajomych czas było się zbierać. Jednak zanim udałem się w długą, kilkugodzinną podróż na wschód, zamierzałem wejść jeszcze na jedną górkę, gdzieś po drodze. Tą górką miał być Skredkollen, wznoszący się na wysokość 908 m n.p.m. szczyt nad Åkrafjordem, w rejonie osady Kyrping. Gdy dotarłem na miejsce i zaparkowałem samochód przy stacji benzynowej było jeszcze dość wcześnie. Zebrałem niezbędny sprzęt, zarzuciłem plecak na ramiona i mogłem ruszać. Tunelem przeszedłem na drugą stronę drogi E134 i natychmiast zacząłem piąć się w górę stromą, szutrową drogą. Ten odcinek trasy pamiętałem z wypadu do Blomstølen, sprzed paru lat. Minąłem pasące się…
-
Zęby trolla, czyli Hårlandsnepane
Czym jest Hårlandsnepane zobaczyłem któregoś dnia przeglądając filmiki na serwisie youtube. Wysunięta ponad urwisko niczym mniejsza wersja Języka Trolla skała sfilmowana dronem robiła ogromne wrażenie. Szybko odszukałem na mapie gdzie toto się znajduje i odkryłem, że tę formację skalną już wcześniej widziałem. Hårlandsnepane to w rzeczywistości pięć podobnych, poszarpanych grani szczerzących się jak koślawe zęby zamienionego w kamień norweskiego trolla. Znajdują się one w Hårland, na przedłużeniu doliny Litedalen w górach na wschód od miasteczka Etne. Widziałem je już wcześniej z dołu, parę lat temu, wędrowałem w tamtej okolicy i już wtedy zwróciłem na nie uwagę. Ich charakterystyczny kształt przyciąga uwagę. Wtedy jednak nie wiedziałem, że można na tych zębach…