• górskie wyprawy

    Prest 1478m n.p.m.

    Wyprawa na Prest, liczący 1478m n.p.m. szczyt, jeden z wielu, otaczających Auraldsfjorden, miała być drugą tego dnia wędrówką. Po przejściu 20 kilometrów w dolinie Aurlandsdalen mogłem śmiało wracać do domu, ale biorąc pod uwagę jak daleka czekała mnie podróż i że prawdopodobnie nieprędko powrócę w te strony, chciałem wykorzystać do maksimum otaczające mnie możliwości. Tymi możliwościami był właśnie Prest, względnie łatwy szlak,  liczący niecałe 4 kilometry od parkingu przy drodze 5627 (nieco powyżej punktu widokowego Stegastein), do zwieńczonego kopcem kamieni szczytu i około 650 metrów różnicy wysokości. Liczyłem, że uda mi się wejść na górę i zejść, a potem jeszcze znaleźć odpowiednie miejsce na spędzenie nocy pod namiotem zanim się…

  • górskie wyprawy

    Aurlandsdalen

    Aurlandsdalen jest jedną z tych tras, o których słyszał każdy Norweg lecz obcokrajowiec już niekoniecznie. Czytałem nawet opinię na jednym z norweskich blogów o tym, że każdy mieszkaniec kraju fiordów powinien choć raz w swoim życiu wybrać się w dolinę Aurlandsdalen. Miejsce to słynie z nieziemskich widoków i fantastycznych wrażeń podczas wędrówki. Jak wygląda to w rzeczywistości? Postanowiłem sprawdzić osobiście. Trasa liczy 18 km i można ją pokonać idąc przez większość drogi pod górkę (zaczynając w Vassbygdi a kończąc w Østerbo) lub z górki (z Østerbo do Vassbygdi). Różnica wysokości pomiędzy punktem początkowym i końcowym wynosi jakieś 720m. Latem pomiędzy obiema miejscowościami kursują autobusy, więc nie ma potrzeby iść w…

  • górskie wyprawy

    Bitihorn 1607m n.p.m.

    Po ukończonej trasie na Knutshøe, miałem do dyspozycji jeszcze kilka godzin do zachodu słońca. A że planowałem spędzić noc pod namiotem w tej okolicy, to z tym nadmiarem czasu trzeba było coś zrobić. Przeczekanie na jednym z parkingów wzdłuż drogi 51 było raczej kiepską opcją z uwagi na ilość podróżnych przewijających się tego dnia w obie strony i zatrzymujących się na każdym możliwym skrawku terenu. Uznałem, że mimo zmęczenia lepiej będzie jak gdzieś jeszcze połażę. Bitihorn (1607m n.pm.m.) oferował dość krótką trasę, która okazała się dodatkowo bardzo widowiskowa. Co prawda parking przy szlaku okazał się płatny, ale 60kr za dobę nie było jakąś wygórowaną kwotą. Pozostawiłem auto, zabrałem plecak i…

  • górskie wyprawy

    Knutshøe 1517 m n.p.m.

    Pamiętacie zeszłoroczną wyprawę na Besseggen w górach Jotunheimen? Jednym z najbardziej niesamowitych widoków podczas tego marszu była samotna góra po drugiej stronie jeziora Gjende. Nosi ona nazwę Knutshøe, i obiecałem sobie, że któregoś dnia się na nią wybiorę. Cóż, ten dzień właśnie nadszedł. Szczyt liczy 1517 m n.p.m. i w zasadzie prowadzą na niego tylko dwie drogi: od południowego wschodu i od północnego zachodu. Zbocza na innych kierunkach są zbyt strome by poprowadzić na nich jakieś inne szlaki. Można więc wejść na szczyt z jednej strony, zejść z drugiej i wrócić do punktu wyjścia doliną, wzdłuż rzeki. Takie też były moje założenia na tę wyprawę. Cała trasa liczy ponad 12…

  • górskie wyprawy

    Rognlifjellet 940 m n.p.m.

    Nareszcie udało mi się zorganizować kilkuosobową (3 kolegów z pracy + ja) grupę na górską wyprawę. Skład ekipy był iście międzynarodowy: Luka i Dominik to chorwaccy studenci odbywający letnie praktyki w naszej firmie, a Hasan to syn imigrantów z Bośni mieszkający w Norwegii od zawsze. No i ja, Polak z krwi i kości. Założeniem wyprawy było pokazanie chorwackim kolegom odrobiny Norwegii, a przy tym nie zamęczyć ich na śmierć jakąś super ambitną wycieczką. Wybraliśmy się więc w niższe rejony gór Lifjell, jako że jest to obszar położony relatywnie blisko (zaledwie dwie i pół godziny jazdy) i myślę, że ta wycieczka udała się znakomicie. Wyruszyliśmy po szóstej rano, a na miejscu…

  • górskie wyprawy

    Stavskar

    Dobrze przygotowany plan to podstawa. Podczas przygotowań do kolejnej wędrówki, musiałem wziąć pod uwagę prognozę pogody, a ta na zbliżający weekend nie wyglądała zbyt obiecująco. Trzeba było więc porzucić (a raczej odłożyć na później) wyjazd do Jotunheimen. Podróż do Hemsedal również nie wchodziła w grę. Nawet rejon Haukeli zdawał się dotknięty niesprzyjającą pogodą, wobec czego mój wzrok skierował się bardziej na południe i tam odkryłem Valle, gdzie według synoptyków powinno być podczas weekendu całkiem znośnie. Rozpocząłem przygotowania od wyboru trasy. Wokół miejscowości jest dostępnych kilka ciekawych szlaków. Ja wybrałem przejście z Berg do hytty Stavskar a następnie dalej do schroniska Bossbu i inną ścieżką powrót do Berg. Całość liczyła jakieś…

  • górskie wyprawy

    Storenut & Håvfallskarnutane, czyli jak nie chodzić po górach

    Nie tak dawno pisałem jak wielki błąd zrobiłem wybierając się w góry w nowych, nierozchodzonych butach. Była to dobra lekcja do zapamiętania na przyszłość. Nie ustrzegła mnie jednak przed innymi błędami popełnionymi zaledwie kilka tygodni później. Zanim zdradzę, co takiego głupiego udało mi się zrobić, przenieśmy się w pewien niedzielny, czerwcowy poranek. Wracałem właśnie z zachodniego wybrzeża Norwegii na wschód. Dzień wcześniej wszedłem z Mańkiem na Sætrafjellet i jakoś szczególnie nie odczuwałem potrzeby, na kolejną wędrówkę, choć na pewno byłoby fajnie znów gdzieś połazić. Krajobrazy mijane po drodze kusiły i miałem nawet w głowie kilka ciekawych miejscówek na trasie, ale za każdym razem gdy się do którejś zbliżałem, zaczynało padać.…

  • górskie wyprawy

    Sætrafjellet 472m n.p.m.

    Jakoś tak się złożyło, że w tym roku gdy tylko jestem na zachodnim wybrzeżu, to najczęściej organizuję jakiś krótki wypad w góry w okolice Vikebygd lub Bjoa. Zapewne czysty przypadek, ale może dlatego, że tamtejsze górki, jeszcze nie były przeze mnie dość poznane. W każdym razie w czerwcu po raz kolejny zawitałem w tamte rejony i choć miałem do wykorzystania zaledwie jeden dzień, udało się zorganizować kilkugodzinną wyprawę na Sætrafjellet, niedaleko Vikebygd. Mało tego, tym razem nie szedłem sam. Towarzyszył mi Maniek, czyli Łukasz, którego możecie kojarzyć ze sporadycznych wspólnych wycieczek na Døldaren lub Kjellesviknuten. Na Sætrafjellet wybraliśmy się w sobotni wieczór. Pozostawiliśmy auto na parkingu przy kościele w Vikebygd…

  • Uncategorized

    Vangsteinen

    Poza górami jest jeszcze jeden powód, żeby odwiedzić Vang. I nie jest to drewniany kościółek, bo ten został stąd przeniesiony w XIX w. i wszyscy wiemy dokąd trafił. Obecnie w Vang znajduje się murowana świątynia, podobna do wielu innych w niewielkich miejscowościach w całej Norwegii. Najbliższy drewniany kościółek można za to znaleźć w sąsiednim Øye, o czym była mowa tutaj. Ów powód, dla którego warto zatrzymać się choć na chwilę w Vang to kamień. I oczywiście nie jest to byle jaki kamień ale płyta runiczna, pochodząca z ery wikingów. Oto jak się prezentuje. Obecnie wystawiona przed kościołem, ukryta za szkłem stanowi główną atrakcję miasteczka. Pierwotnie Kamień Vang znajdował się przed…

  • górskie wyprawy

    Grindane

    Po zejściu ze szczytu Gråskarvet miałem kompletnie obolałe stopy, efekt kilkunastokilometrowej wędrówki w nowych, nierozchodzonych butach. Cały mój misterny plan polegający na wejściu na trzy góry w ciągu dwóch dni stanął nagle pod wielkim znakiem zapytania. Przy samochodzie zmieniłem buty i moje stopy mogły nieco odpocząć. Postanowiłem podjechać pod kolejny cel wyprawy i na miejscu zdecydować co dalej. Kontynuować eskapadę, czy wracać na tarczy do domu. Jazda trwała zaledwie kilka, kilkanaście minut po szutrowej drodze przecinającej z północy na południe dolinę Smådalen. Dojechałem na parking przy szlaku prowadzącym na Grindane i moja decyzja mogła być tylko jedna. Idę. Góra wyglądała imponująco. Pionowa, południowa ściana, na którą spoglądałem robiła niesamowite wrażenie…