-
Vindhellavegen
Jedną z głównych atrakcji Drogi Królewskiej (Kongevegen over Filefjell), oprócz kościołka w Borgund jest Vindhellavegen. Ta pochodząca z lat 90-tych XVIII w. trasa po dziś wzbudza podziw i szacunek do ówczesnych inżynierów i budowniczych. Pierwotny szlak pomiędzy wschodem a zachodem Norwegii prowadził często przez górskie przełęcze, strome i niebezpieczne ścieżki, często wąskie i mało praktyczne, gdy pokonywało się je konno. Vindhellavegen powstało jako część tzw. Drogi Królewskiej, łączącej dolinę Lærdal z resztą kraju. Pierwsza droga z prawdziwego zdarzenia w okolicy Borgund miała nachylenie 1:4, co czyniło ten odcinek stromym i stwarzało wyzwanie dla koni ciągnących wozy. Trasę poprawiono w latach czterdziestych XIX w. Zbudowano nową drogę, wspartą na wysokich ścianach…
-
Powrót do Galdane
Galdane to dość krótka trasa (około 4,5km) po relatywnie łatwym terenie. Jest ona częścią tzw. Drogi Królewskiej, a w oryginale Kongevegen over Filefjell, historycznej drogi biegnącej z Lærdal do Vang. Całość liczy nieco ponad 100 km i jest podzielona na łatwe do przejścia odcinki. Jednym z nich jest właśnie Galdane. To nie była moja pierwsza wizyta w tym miejscu. Poprzednio przechodziłem tę trasę w 2017 roku, więc najwyższa pora było ją sobie odświeżyć. Kierunek marszu nie ma znaczenia. Na początku jak i na końcu odcinka znajduje się niewielki parking, gdzie można pozostawić auto. Poza tym nie ma potrzeby przechodzenia szlaku w tę i z powrotem. W jedną stronę warto przejść…
-
Rjukandefossen
Rjukandefoss jest jednym najpiękniejszych norweskich wodospadów. Nie imponuje wysokością, liczy zaledwie 18 metrów, ale jest łatwo dostępny (z parkingu przy drodze 52, kilka kilometrów na zachód od kurortu narciarskiego Hemsedal można dojść w 5 minut). I zapewne każdy, kto odbędzie ten krótki spacer nad wąwóz, w którym przelewa się rzeka Hemsila, doceni jego urok. Nie była to moja pierwsza wizyta w tym miejscu. Wiedziałem, czego się spodziewać, a mimo to Rjukandefoss ponownie mnie oczarował swoim pięknem i potęgą żywiołu. Pomimo swoich gabarytów, odczułem wielki respekt widząc jak masy wody przelewają się przez skalny próg i spadają w dół do wąwozu. Tabliczka z zakazem kąpieli, nie została zapewne umieszczona ot tak…
-
Skogshorn
Do Hemsedal wybrałem się po parutygodniowym pobycie w Polsce i nie byłem pewien stanu swojej kondycji. Za cel obrałem sobie Skogshorn (1728m n.p.m.), jeden z najpopularniejszych szczytów w okolicy. Pogoda zapowiadała się znakomicie, byłem więc optymistycznie nastawiony i oczekiwałem widoków zapierających dech w piersiach. Po parugodzinnej jeździe dotarłem na miejsce. Parking przy jeziorze Storevatnet okazał się płatny, ale znalazłem nieco miejsca jakieś 500 metrów wcześniej na pozostawienie samochodu, omijając obowiązek zapłaty. Prawdziwy Janusz biznesu 🙂 Była dopiero połowa września, ale czujnik temperatury w samochodzie wskazywał -1 i rzeczywiście, musiałem złożyć nie tylko czapkę, ale też i rękawiczki. Szybko dotarłem na początek szlaku i zacząłem piąć się w górę. Za moimi…
-
Kościół klepkowy w Borgund
O kościółku w Borgund już kiedyś pisałem. Urzekająca budowla przyciąga mnie jednak jak magnes i za każdym razem gdy jestem w pobliżu, zatrzymuję się by nacieszyć oczy tym fenomenem. Zbudowany około 1180 roku, stanowi wzór architektoniczny budowli świątynnych średniowiecznej Skandynawii. Podczas rekonstrukcji kościołów w Gol oraz w Hopperstad, wzorowano się właśnie na kościele Borgund. Bogate zdobienia i kaskadowy dach są charakterystycznym elementem budowli, a sylwetka świątyni urzeka harmonią. Trzy osobne wejścia otoczone są kunsztownymi zdobieniami i mieszczą się w zadaszonej galerii, biegnącej wokół świątyni. Wewnątrz, poza ołtarzem i kilkoma elementami w jego sąsiedztwie jest zadziwiająco pusto. Uderzyło mnie to, gdy podczas którejś z kolei wizyty, w końcu miałem okazję zakupić…
-
Mjølkeflaten
Po zejściu z Vetanosi i ogarnięciu się z grubsza, ruszyłem do Lærdalsøyri. Zawitałem do sklepu Kiwi, kupiłem co-nieco na śniadanie i uzupełniłem zapas kalorii. Przez miasto hulał w najlepsze wiatr. Nawet gdybym miał siły, to kolejny, podobny hike na jakąkolwiek górę w okolicy, stanąłby pod dużym znakiem zapytania. Na szczęście miałem w obwodzie jedną krótką trasę, którą mogłem jeszcze zrobić, przed powrotem do domu. Był to szlak do hytty na Mjølkeflaten. Trasę można zacząć z centrum miasta bądź, pozostawić auto w zatoczce przed tunelem prowadzącym do Fodnes (Fodnestunnelen). Wybrałem tą drugą opcję. Przeszedłem przez most na rzece Lærdalselvi i tuż za nim odchodziła już moja ścieżka. Przez moment pokręciła się…
-
Vetanosi
Mimo, że poprzedni weekend zaowocował całkiem udaną wycieczką na archipelag Hvaler, czułem pewien niedosyt. Łażenie po płaskim terenie, bez wspinania się i widoku gór to jednak nie to samo. Czułem więc narastający apetyt na góry i nie mogłem doczekać się kolejnej soboty. W ciągu tygodnia moje poszukiwania kolejnej trasy zawęziły się do obszaru wokół Lærdalsøyri i tamtejszych stromych zboczy. Wyszukałem kilka interesujących szlaków, z których jeden był punktem obowiązkowym, a któryś z pozostałych mogłem ‘’zaliczyć’’ w miarę możliwości kolejnego dnia. Postanowiłem wyruszyć już w piątek po pracy, żeby dojechać na miejsce i przespać się by już o świcie ruszyć na pierwszą górę. Plan zakładał krótki odpoczynek po zejściu i ewentualną…
-
Hvaler
Hvaler to archipelag wysp leżący tuż przy szwedzkiej granicy, a także nazwa gminy z centrum administracyjnym w miasteczku Skjærhalden na wyspie Kirkeøy. Hvaler, a dokładniej Ytre Hvaler nasjonalpark to jeden z Parków Narodowych Norwegii. Utworzony w 2009 roku, obejmuje 354 km2 powierzchni, z czego 340 km2 przypada na obszary morskie. Od południa graniczy ze szwedzkim Parkiem Narodowym Kosterhavet. Wyspy Hvaler od dawna znane są z wielu rzadkich i zagrożonych gatunków roślin, a lokalna fauna motyli jest szczególnie różnorodna. Pod powierzchnią morza występują lasy i pola wodorostów oraz koralowców. Rafa koralowa w Tisler jest największą tego typu formacją w Europie. Podobno na obszarze parku znajduje się ponad 50 wraków statków, z…
-
Fentedokki
To miał być ostatni dzień wakacji na Norweskiej ziemi. Nazajutrz rodzinka wylatywała do Polski i czekała nas podróż na lotnisko. Znajomi już się zawinęli a ja postanowiłem zabrać chłopaków na ostatnią pieszą wycieczkę. Nie miałem już w zanadrzu żadnych obcykanych łatwych tras, ale chciałem sprawdzić jedno, obiecujące miejsce. Starszy z trolli nie miał żadnych obiekcji, żeby jeszcze pochodzić, natomiast najmłodszy wolał jechać na basen do Hovden. Po długich i zażartych dyskusjach stanęło, na tym ze najpierw trochę połazimy, a potem pojedziemy się popluskać. Nie znalazłem żadnej oficjalnej nazwy szlaku, na który zmierzaliśmy. Ale na mapie widniało coś o nazwie Fentedokki, i w sumie nie wiadomo, czy dotyczy to jakiegoś szczytu,…
-
Vågsli w Haukelifjell
Vågsli lub też Vågslid to taka miejscówka w górach Haukelifjell, w Norwegii. Jeśli chodzi o popularność, to góry te zdecydowanie ustępują takim nazwom jak Jotunheimen, Dovre czy Rondane. Są na pewno niższe, ale nie można narzekać na brak pieszych szlaków czy ładnych widoków. Góry Haukeli to bardziej ‘moje’ rejony, bo wyprawa na północ do wspomnianego Jotunheimen zajmuje mi jakieś 5 godzin, a i z pogodą tam bywa różnie. Do Haukeli mam bliżej, więc odwiedzam je częściej. Z uwagi na rodzinne, norweskie wakacje, udało nam się zaklepać chatkę właśnie w Haukelifjell, w Vågsli, na obszarze, gdzie podobnych norweskich domków z obowiązkową trawą na dachu jest całkiem sporo. Niedaleko znajduje się ośrodek…